Zajrzałam tu chyba instynktownie, bo łażę tam gdzie piachy

i...oniemiałam
Czytając wszystko od początku do końca przeżywałam zachwyt, podziw, zazdrość, załamanie nerwowe a teraz jakby wstępują we mnie siły do działania, ...ale zima to nie zdziałam za wiele
Mam dużo mniejszy kawałek swojego piaskowego szczęścia, ale więcej tam póki co piachu niż szczęścia i obawiam się, że taki stan rzeczy trochę jeszcze niestety potrwa
A u Ciebie takie cuda na takiej przestrzeni
Podziwiam Marysiu Twoją pracę, bo widać jej ogrom w tym co, i w jaki sposób rośnie na Twojej działce
Chyba ujawnił się mój masochizm, albo sama nie wiem co

, bo chcę tu zaglądać, podziwiać i zazdrościć, mając świadomość, że być może nigdy nie dane mi będzie w znikomym choćby procencie zdziałać tego, co Tobie się udało
Na prawdę chylę czoła, przed Twoimi dokonaniami i ręką do roślin
I po cichu marzę o takich kolorach i ilości roślin na swoich włościach, ale na wszystko trzeba czasu i niestety pieniędzy i mam tego świadomość, ale..
po lekturze tego wątku przyznam, że nie mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że wszystkie banki w mojej okolicy są bezpieczne
