W niralowym ogródku.
- slotys
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1522
- Od: 9 lut 2012, o 09:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: W niralowym ogródku.
Kasiu budleja przecudna.
Prawdę mówiąc nie mam u siebie ani jednej ale kusi mnie aby dosadzić ją pomiędzy hortensjami bukietowymi.
Prawdę mówiąc nie mam u siebie ani jednej ale kusi mnie aby dosadzić ją pomiędzy hortensjami bukietowymi.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 15 lut 2013, o 11:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Darłowo
- Kontakt:
Re: W niralowym ogródku.
budleja rzeczywiście imponująca-jak radzi sobie to cudo w zimę,kopczykujesz ,czy przycinasz na wiosnę?
- Tajka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11411
- Od: 23 sty 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: W niralowym ogródku.
Kasiu podziwiam Cię za cierpliwość do robótek na szydełku.
Moja Mama kiedyś różne rzeczy robiła, a ja nie mam cierpliwości.
Czytam, że urządzasz ogród w tonacji trójkolorowej.
Napiszesz, jakie kolory sobie upatrzyłaś?

Moja Mama kiedyś różne rzeczy robiła, a ja nie mam cierpliwości.
Czytam, że urządzasz ogród w tonacji trójkolorowej.
Napiszesz, jakie kolory sobie upatrzyłaś?

- nirali
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 928
- Od: 16 lis 2011, o 12:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z forum ogrodniczego.info
Re: W niralowym ogródku.
Jolu jak naprodukuję to będę usztywniać i dopiero coś pokażę bo obecnie są leżące a powinny ładnie stać.
Co do formowania na jajku kurzym to raczej odpada bo są zbyt małe-jajka, kurki wychodzą dość duże i sama byłam zdziwiona ich wielkością ale taki rozmiar akurat mnie cieszy bo pisanka pięknie pasuje wielkością.
Aniu budleja w minionym sezonie zmieniła miejsce ponieważ bardzo się rozrosła i mimo przycinania to ''zawalała'' miejsce które chciałam by było ciut odsłonięte.zobaczymy jak przezimuje
Ewo witam Cię bardzo cieplutko i miło że jesteś u mnie
a jak jeszcze Ci się w moim powstającym ogrodzie podoba to tym bardziej mi miło
Postaram się w wolnej chwili obejrzeć twój ogród.
Małgosiu moje budleje zmieniły miejsce i w tym sezonie będą ozdabiały jedną część altanki.Lubię niebieskości więc miło będzie przesiadywać w pobliżu ulubionych kolorków. Oczywiście jak będzie czas bo na ten sezon też sporo prac mam zaplanowanych
Agnieszko swoją budleję nie kopczykowałam i przez te kilka lat co ją posiadam to ładnie się przechowywała. W ubiegłym sezonie dość późno pokazała swoją żywotność i już myślałam że nic z niej nie będzie ale z tego co wyczytałam u innych było podobnie. Co do cięcia to tnę i to dość konkretnie, wszystkie uschnięte gałązki koniecznie trzeba wyciąć.
Teresko szydełkowe robótki właściwe dopiero mnie uczą cierpliwości...a jak przy wczorajszym kurczaku przeoczyłam jeden słupek i musiałam kilka rzędów spruć
Co do ogrodu i kolorów to zaplanowałam wszelkie możliwe żółtości usunąć zostawiając tylko lilie i róże w tym kolorze. Kilka bylin opuściło bezpowrotnie mój ogród bo uważałam że mam nadmiar kwitnących a zastąpiłam je iglastymi. Jest o wiele lepiej a w szczególności w zimie i wiosną gdy były puste miejsca zanim coś z ziemi się pojawi.



i jesienne ....

Co do formowania na jajku kurzym to raczej odpada bo są zbyt małe-jajka, kurki wychodzą dość duże i sama byłam zdziwiona ich wielkością ale taki rozmiar akurat mnie cieszy bo pisanka pięknie pasuje wielkością.
Aniu budleja w minionym sezonie zmieniła miejsce ponieważ bardzo się rozrosła i mimo przycinania to ''zawalała'' miejsce które chciałam by było ciut odsłonięte.zobaczymy jak przezimuje

Ewo witam Cię bardzo cieplutko i miło że jesteś u mnie


Małgosiu moje budleje zmieniły miejsce i w tym sezonie będą ozdabiały jedną część altanki.Lubię niebieskości więc miło będzie przesiadywać w pobliżu ulubionych kolorków. Oczywiście jak będzie czas bo na ten sezon też sporo prac mam zaplanowanych

Agnieszko swoją budleję nie kopczykowałam i przez te kilka lat co ją posiadam to ładnie się przechowywała. W ubiegłym sezonie dość późno pokazała swoją żywotność i już myślałam że nic z niej nie będzie ale z tego co wyczytałam u innych było podobnie. Co do cięcia to tnę i to dość konkretnie, wszystkie uschnięte gałązki koniecznie trzeba wyciąć.
Teresko szydełkowe robótki właściwe dopiero mnie uczą cierpliwości...a jak przy wczorajszym kurczaku przeoczyłam jeden słupek i musiałam kilka rzędów spruć

Co do ogrodu i kolorów to zaplanowałam wszelkie możliwe żółtości usunąć zostawiając tylko lilie i róże w tym kolorze. Kilka bylin opuściło bezpowrotnie mój ogród bo uważałam że mam nadmiar kwitnących a zastąpiłam je iglastymi. Jest o wiele lepiej a w szczególności w zimie i wiosną gdy były puste miejsca zanim coś z ziemi się pojawi.






i jesienne ....


- grazynarosa22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8499
- Od: 16 mar 2009, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: W niralowym ogródku.
Goździki....lawenda.....bodziszki.....ech-uwielbiam je



- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: W niralowym ogródku.
Goździki kamienne.... coś pięknego .... bardzo je lubię, koniecznie muszę posiać w tym roku, bo te moje się wyniosły 
.....no i zdjęcie bodziszków....przepiękne

.....no i zdjęcie bodziszków....przepiękne

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12831
- Od: 1 paź 2008, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tam, gdzie mieszkają dinozaury.
- Kontakt:
Re: W niralowym ogródku.
Kasiu, ja tez staram się eliminować żółty na inne miejsce, bo reszta kolorów się komponuje dobrze.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6869
- Od: 5 lis 2010, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: W niralowym ogródku.
Żółty jest kłopotliwy do skomponowania . ale w moim miszmaszu ''mieści się''
Tylko żółtej róży nie mam i nie będzie. Gożdziki ''wróciły'' do mnie , od dwu forumek mam , ciekawy jestem jakie będą .


Re: W niralowym ogródku.
Na goździki i ja poluję w tym roku, zobaczymy jak wyjdzie polowanie. 

Anka
Ogród Anki
Ogród Anki
- patkaza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2619
- Od: 22 cze 2010, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: W niralowym ogródku.

...moja budleja niestety zmarzła w tamtym roku, ja nieco ją okrywałam zawsze ale wtedy jakoś umkło mi i klops...ale chyba wypelnie tą lukę jeszcze raz budleją, bardzo mi sie podobają i szybko rosną
Opowieść o moim miejscu...cdnn
"Opowieści są jak ludzie z upływem czasu stają się coraz lepsze"pozdrawiam Aga
"Opowieści są jak ludzie z upływem czasu stają się coraz lepsze"pozdrawiam Aga
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8537
- Od: 31 paź 2011, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDZKIE
Re: W niralowym ogródku.
Tak wszystko jest piękne
,takie słodkie




- slotys
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1522
- Od: 9 lut 2012, o 09:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: W niralowym ogródku.
Kasiu ,jeszcze raz obejrzałam zdjęcia ..... cuuudnie u Ciebie.....
Jak myślisz czy budleje wytrzymają w moim prawie górskim klimacie. Czy Ty masz z nimi jakieś problemy po zimie?
Jak myślisz czy budleje wytrzymają w moim prawie górskim klimacie. Czy Ty masz z nimi jakieś problemy po zimie?
- Tajka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11411
- Od: 23 sty 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: W niralowym ogródku.
Kasiu ja także nie przepadam za kwiatami w żółtym kolorze, chociaż je sadzę, tak po prostu dla kolekcji.
Ale żółte róże uwielbiam.
Miłego szydełkowania Ci życzę, dopóki śnieg w ogrodzie zalega i możesz spokojnie posiedzieć.

Ale żółte róże uwielbiam.

Miłego szydełkowania Ci życzę, dopóki śnieg w ogrodzie zalega i możesz spokojnie posiedzieć.

- nirali
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 928
- Od: 16 lis 2011, o 12:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z forum ogrodniczego.info
Re: W niralowym ogródku.
Grażynko ja też je uwielbiam , są bardzo wdzięczne i dość łatwo je wkomponować w rabatki
Agnieszko goździki kojarzą mi się z babcinym ogrodem, to bardzo trwałe kwiaty więc powinny się u Ciebie wspaniale czuć bo Ty masz rękę do wszystkich więc co mowa o takich pospolitych
Iguś witaj u mnie
cieszę się że już Twoja nóżka lepiej bo wiosna tuż tuż!
Iguś żółtości ciut zostawię ale chciałabym sporo wyeliminować bo nie jest lubianym przeze mnie kolorem.
Naprawdę Tobie wiele zawdzięczam a właściwie wygląd mojego ogrodu bo zmiany poczyniłam straszeczne ale jak najbardziej pozytywne.
Tadziu a ja odwrotnie żółtaśne róże posiadam ale dałam jej odpowiednie lokum i one się ostaną u mnie. Zresztą mam i z liliowatych też zółte kolorki i w odpowiedniej kompozycji też mi nie przeszkadzają. Tworzą takie słoneczne punkciki.
Aniu witaj u mnie
goździki nie dość że piękne to i długo kwitną. Mnie się marzy eliminacja ciapatych a pozostawienie czysto krwistych....no z odcieniem bordo
Aguś ja też myślałam że moja budlejka przemarzła ale wstrzymywałam się z usuwaniem bo kilka osób pisało że trzeba poczekać....opłacało się bo mimo że późno ale odbiła. Gdy pojawiły się pierwsze listki to ruszyła z kopyta i zrobił się spory krzaczor.
Jadziu dziękuję za miłe słowa ale u Ciebie tez ślicznie w szczególności Twoje chryzantemki
Małgosiutak jak piszesz to u mnie nie jest
ale miło że Ci się podoba.
Ja ze swoimi budlejami nie miałam problemów,mam ich chyba 5-ty sezon i trzykrotnie były przesadzane i mimo dość radykalnego przycięcia korzeni to przyjmowały się i kwitły dość obficie. Nigdy ich nie okrywałam, jednak Agnieszka mieszka w podobnym klimacie jak ja i u niej już gorzej z zimowaniem. Może w zależności od odmiany? Myślę że u Ciebie warto je ciut okrywać.
Teresko właśnie róże w zółtym kolorze lubię ale to bardziej że różę niż jej kolor. Choć z tymi zółtymi i białymi mam kłopot bo gnieżdzą się w nich te paskudztwa i wcinają płatki.
Z szydełkowaniem jest podobnie jak z forum -mniej czasu bo ferie to i więcej czasu ''maleństwa'' potrzebują ale czwarty kurczaczek już w trakcie







Agnieszko goździki kojarzą mi się z babcinym ogrodem, to bardzo trwałe kwiaty więc powinny się u Ciebie wspaniale czuć bo Ty masz rękę do wszystkich więc co mowa o takich pospolitych

Iguś witaj u mnie

Iguś żółtości ciut zostawię ale chciałabym sporo wyeliminować bo nie jest lubianym przeze mnie kolorem.
Naprawdę Tobie wiele zawdzięczam a właściwie wygląd mojego ogrodu bo zmiany poczyniłam straszeczne ale jak najbardziej pozytywne.
Tadziu a ja odwrotnie żółtaśne róże posiadam ale dałam jej odpowiednie lokum i one się ostaną u mnie. Zresztą mam i z liliowatych też zółte kolorki i w odpowiedniej kompozycji też mi nie przeszkadzają. Tworzą takie słoneczne punkciki.
Aniu witaj u mnie


Aguś ja też myślałam że moja budlejka przemarzła ale wstrzymywałam się z usuwaniem bo kilka osób pisało że trzeba poczekać....opłacało się bo mimo że późno ale odbiła. Gdy pojawiły się pierwsze listki to ruszyła z kopyta i zrobił się spory krzaczor.
Jadziu dziękuję za miłe słowa ale u Ciebie tez ślicznie w szczególności Twoje chryzantemki

Małgosiutak jak piszesz to u mnie nie jest

Ja ze swoimi budlejami nie miałam problemów,mam ich chyba 5-ty sezon i trzykrotnie były przesadzane i mimo dość radykalnego przycięcia korzeni to przyjmowały się i kwitły dość obficie. Nigdy ich nie okrywałam, jednak Agnieszka mieszka w podobnym klimacie jak ja i u niej już gorzej z zimowaniem. Może w zależności od odmiany? Myślę że u Ciebie warto je ciut okrywać.
Teresko właśnie róże w zółtym kolorze lubię ale to bardziej że różę niż jej kolor. Choć z tymi zółtymi i białymi mam kłopot bo gnieżdzą się w nich te paskudztwa i wcinają płatki.
Z szydełkowaniem jest podobnie jak z forum -mniej czasu bo ferie to i więcej czasu ''maleństwa'' potrzebują ale czwarty kurczaczek już w trakcie














