Cześć Dziewczyny
Dzisiaj miałam prac remontowych ciąg dalszy, więc zostałam w domu, a właściwie miotałam się między domem i ogrodem.
Udało mi się co nieco uporządkować. Wyrwałam już większość przekwitających niezapominajek, posadziłam w końcu kilka nowo nabytych roślin. Majstrom zrobiłam morze kaw

, ale robota już prawie skończona
Teraz spełnieniem marzeń byłby taki dobrze deszczowy tydzień.

I żeby wszystkich zadowolić, to niech pada tylko na nasze wysuszone ogrody.

Dotychczas, nawet, jak zdarzyło się parę kropel z nieba, to i tak wiatr natychmiast wszystko wysuszał.
Iza 
Róże wyjątkowo wcześnie zapączkowały mi w tym roku. Teraz niestety w tym stanie trwają już od kilku dni i czekają chyba na dobre deszcze, bo na moje podlewanie specjalnie nie reagują. Podobnie i inne rośliny.
Marysiu 
a ja w tym dniu byłam w CareFourze, obok tego Obi i też sobie w pewnym momencie pomyślałam o Tobie.

Jak masz dobrze na swojej działeczce i pewnie w tym roku latem trudno będzie Ci z niej wyjechać.
Czyżby to jakaś taka telepatia między nami ?
W tych doniczkach rośnie kupiona na Renku lobelia. Ma ciut większe kwiatuszki od tej wcześniej mi znanej, i do tego w środku kwiatka taką białą plamkę. Teraz to nawet pasuje do tego odnowionego koloru elewacji.
Beatko 
a czy Twój PHM ma jakieś pączki ?
Bo u mojego jeszcze nic nie widać. A powinien chyba już na tych pędach coś mieć ?
Te moje martagony dopiero w tym roku zaczyna być widać. Po posadzeniu , owszem wylazły z ziemi, ale dopiero po roku, dwóch zaczyna się pokazywać kwiecie. No i widać, że cebulki się mnożą, bo pojawiają się dodatkowe łodyżki.
W sumie, to te lelije okazują się wspaniałymi kwiatami. Wcześniej wydawało mi się, że są trudne w utrzymaniu.
Niektóre odmiany mają taką siłę wzrostu i rozmnażania, że z czasem tego szczęścia robi się dużo.
Tak mam z takimi bordowymi azjatkami.
