Lodziu, teraz tym bardziej żałuję, że nie wybrałam się w niedzielę.

Spotkałybyśmy się. A coś w ogóle kupiłaś?
Pewnie liliowców masz dość, ale jednak jeszcze mój dla Ciebie, bo może będziesz zainteresowana, to sie w przyszłości
podzielę.
Gosiu, Margo, 
po prostu tak mi się napisało, bo zaglądałaś do mnie od początku.

Czasem brak konceptu.
Nikt z nas nie zapamięta wszystkiego, nawet zaglądając do części wątków na tym wielkim forum.Miałam na myśli języczkę.
Do Wojsławic wybierz się koniecznie, do mnie 50 km, więc też przy okazji. Mnie zachwyca teraz też, ale najbardziej w okresie
rododendronowym. U mnie też wtedy najciekawiej. Teraz tak:
AniuDS chętnie bym ją rozmnożyła, ale jak? Na jesieni przesadziłam pomarańczową i nie przeżyła zimy.

Tej już
nie ruszę.

Teraz jest dużo firm, czasem szkółek,, wysyłkowych i rzecz polega na zaufaniu, bo kupujemy kota w worku.
Trzeba ostrzegać innych, jeżeli firma okaże się niesolidna. Niezły biznes - wysłać byle co i nie przyjmować reklamacji.
Do tematu jeszcze wrócę, na razie przykład z
Lilypolu. W pop.roku liliowiec - 10 cm. z korzeniem - oczywiście
zmarnował się. W tym roku 2 w porządku, nawet już kwitną, ale
Blizzard Bay, który ja i Ewa kupiłyśmy dlatego, że miał być
czysto biały, jest zażółcony, i nie biała ta biel. Obie jesteśmy rozczarowane.
Yoasiu, jak Ci potrzeba energetycznego kwiatka , to -
Tebaldi.
