Pomyślałam dziś rano, że może jednak się zważę. Wyciągnęłam dawno nieużywaną wagę spod szafki w łazience i co? ...okazało się, że nie działa

chyba beteria do wymiany...
Właśnie jem śniadanie: kasza jaglana ugotowana z łyżką siemienia lnianego, ziaren slonecznika i kilkoma suszonymi morelami, polana oliwą z oliwek. Pycha!
Ale ogólnie nie mogę powiedzieć, żebym jakoś całościowo dbała o dietę, chociaż śniadania na ogół niezłe - albo kasza, albo płatki owsiane na wodzie, albo mussli z jogurtem.
Wczoraj na kolację przypomniałam sobie niezłe zestawienie z mojej "chińskiej diety" - fasolka mung z brązowym ryżem, do tego sałatka z kiszonych ogórków z cebulką i oliwą; było pyszne
Geniu, tak sobie czytam o Twoich klopotach zdrowotnych i myślę, że naprawdę dla Ciebie byłby idealny wyjazd na wczasy z dietą owocowo-warzywną, naprawdę po 2 tygodniach wróciłabyś odrodzona i lżejsza - średnio około 5% wagi ciała. Ale przede wszystkim to jest szansa znacznej zmiany sposobu odżywiania na przyszłość - tam sa różne wykłady, zajęcia, konsultacje na ten temat. Poza tym masz tam blisko...nie to, co ja...
Na wszelki wypadek podaję linki do 2 ośrodków, w których byłam, znam je i mogę polecić:
http://uzboja.pl/
http://www.waldtour-revita.pl