Dzisiaj zrobiłam troszkę zdjęć, było pochmurno, ale wraszcie przestało padać i nieśmiało przebija się słońce.
To tyle, reszta wieczorkiem bo muszę skończyć obiad i lecieć na zebranie do szkoły.
Mój ogródek - Dorota T. cz.1 - 2007r
Miło mi Cię gościć Kasiu.kasia176 pisze:Doroto, to u Ciebie jeszcze TAK kwitną róże????
.
Reszta kwiatuszków śliczna. I też nie wiem co to na ostatnim zdjęciu?
Kwiatek, o który pytasz to Asteriskus nadmorski.
Róże owszem kwitną, a raczej zbierają siły do kolejnej eksplozji kwitnienia.
W tym roku moje Róże są w wyśminitej formie, może to klimat im sprzyja?
Faktem jest, że na przełomie maja i czerwca dopieszczałam je jak mogłam.
Biegałam z opryskiwaczem i miksturami, głaskałam i rozmawiałam.
Później w miarę potrzeby opryski i jedzonko, a efek widać.
Oczywiście nie unikłam problemów. Moje miniaturki herbaciane ciągle nęka czarna plamistość, ale choć są gołe to kwitną pięknie.
Pozdrawiam.
Cieszę się Marysiu, że do mnie zaglądasz.
A ostatnie pochwały, jakie wygłosiłaś pod moim adresem w swoim wątku sprawiły, że zaczęłam lekko lewitować.
, obym tylko nie upadła z wielkim hukiem. 
I cieszę się, że choć na chwilę poprawiłam Ci humor.
To może jeszcze przyjmiesz ode mnie kilka kwiatków?
Pozdrawiam serdecznie.
A ostatnie pochwały, jakie wygłosiłaś pod moim adresem w swoim wątku sprawiły, że zaczęłam lekko lewitować.
, obym tylko nie upadła z wielkim hukiem. I cieszę się, że choć na chwilę poprawiłam Ci humor.
To może jeszcze przyjmiesz ode mnie kilka kwiatków?
Pozdrawiam serdecznie.
.
Tak Karolinko jest to Begonia, a jej kolor zawsze poprawia mi nastrój, szczególnie w pochmurne i ponure dni, zastępuje mi słoneczko.KarolinaL pisze:Dorotko, róże masz zjawiskowe!
A to jest Złocień, ale zapomniałam jaki.
Kupiłam w maju sadzonkę inadal kwitnie.
Dzięki Anulko, ale patrząc na Twoją kolekcję popadam w kompleksy. 
Pelargonie dostałam od dzieci na urodziny, też widzę taką po raz pierwszy.
Ostatnio miałam przesyt Pelargoni, ale ta jest piękna.
Mam jeszcze dwie , jedną bluszczolistną, też rzadko spotykaną, jeszcze i z jedną całkiem pospolitą, z której usiłuje uformować drzewko(to moja druga próba, pierwsza to fiasko).
I tu , tajemnicze wiaderko/doniczka.
Pelargonia, którą formuję i potrwa to minimum trzy lata.
Pelargonie dostałam od dzieci na urodziny, też widzę taką po raz pierwszy.
Ostatnio miałam przesyt Pelargoni, ale ta jest piękna.
Mam jeszcze dwie , jedną bluszczolistną, też rzadko spotykaną, jeszcze i z jedną całkiem pospolitą, z której usiłuje uformować drzewko(to moja druga próba, pierwsza to fiasko).
I tu , tajemnicze wiaderko/doniczka.
Pelargonia, którą formuję i potrwa to minimum trzy lata.
