Witam w poniedziałkowy poranek. Za oknem wiosenna, pochmurna odwilż, więc przyszłam naładować akumulatorki do Waszych słonecznych wątków
Kasiu masz rację, to jest dracena marginata, czyli obrzeżona. Przez mój dom przewinęło się kilka tego typu dracen i za każdym razem miałam ten sam problem, co ty. Niestety moje nie puszczały od ziemi odrostów, więc nie było szansy na zagęszczenie rośliny. Kiedy dracena zaczynała straszyć swoim wyglądem, to po prostu dzieliłam ją. Dodam, że nie bawiłam się w żadne okłady, tylko wstawiałam pociętą do słoika z wodą. Aby odmłodzić dracenę, można również odciąć tylko sam czubeczek i ukorzenić (będzie nowa roślina) a resztę (goły patyk w doniczce) pielęgnować jak dotychczas. Po jakimś czasie puści on nowe pióropusze i nie jest powiedziane, że będzie tylko jeden. U mnie zazwyczaj wychodziły 3 - 4, z czego jeden zazwyczaj zasychał ( zapominam o zraszaniu)

Kasiu czyżbyś ostrzyła sobie ząbki na jukę koleżanki

Potrafię sobie ją wyobrazić, bo podobną ma mój tata. Niestety mieszka w bloku i roślina zaczęła mu przeszkadzać, dlatego kilka miesięcy temu została skrócona o połowę (nie obyło się bez pomocy piły). Na dzień dzisiejszy ma po kilka "młodziaków" na czubkach, a odcięte czubeczki rosną samodzielnie w doniczkach

...alem się rozgadała...
Grażynko niby mówią, że nadzieja to matka głupich...ale każde dziecko musi mieć swoją matkę

ja nadal mam nadzieję, że gdzieś pośród cebulowych łupin drzemie mój oczekiwany kwiat...oby tylko nie spał za długo

jak dawno temu posadziłaś swoje cebule
