Martuś, mrozy jeszcze mogą być niestety, zwłaszcza nocą. Biada niezabezpieczonym wrażliwcom.
Stasiu, coraz mniej zimowych widoków

A kurki na salonach czuły by się bardzo swobodnie, jak przypuszczam

Tylko kto by sprzątał bomby po nich?
Marzenko, no właśnie gdzieś widziałam takie ozdoby kurowate i mi się skojarzyło z Wielkanocą

A rosołu z moich drobków nie mogłabym zrobić.
Marzanko, faktycznie to jest kogut alfa w stadzie, tylko jak zaczyna piać, to dwa pozostałe natychmiast się uaktywniają i zaczyna się ogłuszający koncert
Stasiu, na pewno nie będzie rosołu
Aneczko, też jestem bliska tego

Chciałabym się mniej przejmować ogródkiem, ale po prostu to jest silniejsze - strasznie przeżywam porażki na tym polu. No i pewnie jeszcze nieraz przyda się wspomagacz
Pamelko, no tak, w ogrodzie to jeszcze problem pracować, co najwyżej można pograbić, ciąć krzewy, czy sprzątać rabaty bylinowe z resztek liści. U nas dzisiaj też wspaniałe słońce, szkoda że widziałam je tylko kilka minut, bo w pracy północne okno mam, taka ciemnica smutna

. Tykwa Kobra była w akcji pomidorowej. Jak dostanę to mogę się podzielić - ja posieję najwyżej dwa nasiona.
Ostatnie zdobycze:
Cytryna Meyera i mięta czekoladowa:
Bulwki cibory jadalnej:
Kukurydza Oaxacan Green:
Ogródek na parapecie zaczyna nabierać koloru, rozwija się jeden z hiacyntów:
Dzisiaj rano znowu był zamach na moje skarby. Tym razem kot strącił doniczkę z czyśćcem bulwiastym. Na szczęście udało mi się ocalić bulwki przed zagładą, zebrałam je szybko i posadziłam ponownie.