Witaj Kasiu!
przybiegłam z rewizytą, jak tylko potworki swoje oporządziłam i:
1. masz pięknego stróża, chyba owoców nikt nie ma szansy ukraśc? na zasadzie psa ogrodnika
2. owoce mniam mniam! ja mam tylko starą gruszę, która nawet pięknie kwitnie i nieźle owocuje, tylko owoce jakoś mało jadalne, i 3 stare węgierki - w tym roku zaszalały, mają średnio po 5 owoców

:D, ale nie będę ich wycinac, niech rosną, zawsze to miej łyso. w planach mam sadek, w innym miejscu
3. czy zapory przeciw Cezarowe zdają egzamin? jakieś takie kruche i delikatne się wydają, moje bydlątko (takie samo, tylko krótkowłose) radzi sobie w 5 sekund, może Twój jest po prostu lepiej wychowany?
a tak poza tym, to rzeczywiście, cudu dokonałaś w dośc krótkim czasie, ślicznie wszystko ogarnęłas, uporządkowałaś, a teraz masz gdzie szalec. jak ja zazdroszczę tych dużych drzew, stanowiących tło...
pod koniec sierpnia jeszcze były u Ciebie bociany? od nas odleciały już w połowie... no tak, ale od Ciebie krótsza droga na południe
Ładnie tu u Ciebie, tak ciepło i swojsko. a szpaki pogoń, jakby jakaś grucha ocalała, to moja córcia chętnie się nią zaopiekuje, uwielbia "gusi"
Ładnie komponujesz swoje zdjęcia, aż oczy się śmieją do tych kolorów i kształtów, trzmiel w pyłku wspaniały!