Arwenka pisze:
dziękuję
Adrianek ma oczy po teściowej
No masz... w takim wypadku Twoja Teściowa jest urodziwą kobietą ;-)
Ząbki poszły w 6 miesiącu? a co było przed ząbkami? jak długo się śliniła?
Coccinella, podoba mi się pomysł z collagem, już teraz zaznaczam, że podprowadzę Ci go

Mówisz, że mąż widzi tam Marzenkę wojowniczkę? Nic dziwnego ;-) przecież faceci są z Marsa

("Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus" John Gray)
Mniej, więcej od miesiąca już prowadzamy się w spacerówce. Mamy wózek GRACO VIVO a one mają dość małą gondolkę

więc musiałyśmy ją pożegnać, nawet dobrze, bo już jest ciepło to mi się Malwa nie będzie grzała na spacerach. Ostatnio Malwi zaczęła mi się buntować na spacerach

Dobrze, że mam chustę do noszenia zawsze przy sobie bo inaczej musiałabym ją nosić na rękach... Teraz jej już nie odpowiada leżenie w wózku - ona chce SIEDZIEĆ!!! Ale to zbyt wcześnie by jej na to pozwalać, więc buntuje mi się córa

Jak się Malwa urodziła to miała 3.25kg i 53cm jak byłyśmy się szczepić 2 tyg temu to było 5,5kg i 61cm - klocuszek mały ;-) Karmimy sie dalej cycem, ale powiem Ci, że też miałam straszne problemy na początku

Malwa nie potrafiła sobie uchwycić i w szpitalu była dokarmiana butelką

Bardzo jej spasowała butelka, bo tam mleczko samo leciało a u mamy trzeba było się namęczyć... przestawienie jej z butelki na pierś było koszmarem! Gdzieś po tygodniu obie byłyśmy tym wszystkim wykończone psychicznie i fizycznie ( mała sporo straciła na wadze) aż ktoś poradził mi takie nakładki ochronne na popękane sutki (ja to nazywałam meduzami ;-) ) i to było TO! Malwa już potrafiła to sobie złapać i zaczęła ssać pierś

(teraz już potrafi ssać bez tych "meduz") Początkowo nie miałam tyle pokarmu by jej wystarczało i dokarmiałam ją butelką, a teraz już tylko mleko z piersi + herbatka ziołowa (musiałam dać bo inaczej by mnie moja mama i babcia zamęczyły, że mi się dziecko odwodni - pozostawiam to bez komentarza

). Mówisz, że jesteś wygodna? oj nie zazdroszczę tego gotowania butelek i wstawania w nocy i robienia mleka

Poważnie, mnie by się nie chciało... Fakt, niektóre karmiące mamy muszą mieć bardzo ścisłą dietę, może to być sporym utrudnieniem a już z pewnością wyzwaniem (dla mnie by było!), my na szczęście nie musimy odmawiać sobie tego czy owego, gdybym musiała zrezygnować ze strączkowatych czy kapustnych to raczej niewiele by mi do jedzenia zostało (wegus jestem), jedyne z czego zrezygnowałam to picie herbaty (oj brakuje mi tego, brakuje ;?). Zwyczajnie nie mam już miejsca na herbatkę ;( Wodę piję litrami by mieć mleko i jeszcze te zioła na laktację - feee ohyda :x Najważniejsze, że Wam obu butelka odpowiada, Mała jest zdrowa a TY szczęśliwa - tylko to się liczy!
Co do ząbków a raczej dziąsełek ;-) to u nas nic nie widać

ale Malwa chwilami jest tak obśliniona, że wygląda jak wściekły psiak

Do tego jeszcze ciągle grzebie w buzi i obgryza sobie rączki - taki kanibalek malutki

No i muszę kończyć... rozpisałam się, przynudzam ;-) Tak to już jest Matki mogą godzinami nawijać o swoich pociechach i wszystkim co z nimi związane, ale czasu brak...
Jeszcze tylko zapytam (zanim Malwa mi się na dobre "uruchomi") jak Ci idzie zrzucanie wagi po porodzie? Ja to mam wrażenie, że mnie przybyło

Podobno jak się karmi piersią to się chudnie - taaa, akurat...
Pozdrawiamy!!
Malwa i Mama ;-)