Witam serdecznie w ten już majowy dzień
Dwa dni temu lekko pokropiło ale dzisiaj może coś w końcu będzie, bo niebo zaciągnięte chmurami.
Co było?
Tulipany już przekwitły - pozostały nieliczne, te co miały więcej cienia i jak widzicie na zdjęciu... drzewa owocowe już sypią płatkami.
Sasanki też już się skończyły.
Koziołek przyszedł popatrzeć na nasz ogród
Co było, to było - teraz powiem co jest
Do lasu nie zaglądam to grzyby przyszły do mnie - smardze się pojawiły. Pierwszego skosiłem kosiarką, a ten się uchował pod poziomkami.
Lewizja szaleje.
Cytryniec kwitnie. Pierwszy raz nie zawiązał owoców, w ub.r. owoce zawiązał ale uschły nim dojrzały - teraz mu nagadałem i liczę że owoce będą , ma ostatnią szansę
Róże zaczynają mieć pąki ale jak i w ub.r. pierwszy pąk należy do
'Jubile du Prince de Monaco' od
Jadzi
Jadziu - zajrzałem do sadzonki 'Kali' (Kalego?) jest ładnie zielona ale gdy chciałem przesadzić to okazało się że nie puścił korzeni. Dalej będę doglądał w końcu musi wystartować.
Pierwszy różanecznik - zakwitł maluszek. Dobrze że zrobiłem szczepkę bo matczyny usechł, tak jak i jeszcze dwa inne

Nie odpowiadało im miejsce zbyt nasłonecznione i ciągłe braki wody. Zacząłem przenosić rh w bardziej cieniste i dłużej wilgotne miejsce - tam zaczynają się rozrastać.
Witam cię
Seba - maxie w moim wątku. Dziękuję za pochwałę bukszpanowych obrzeży. Gdy tak je strzygłem niedawno, to do siebie mówiłem "ależ mnie podkusiło" - chodzi o to że mam problem ze schylaniem się a musiałem sporo się nagimnastykować przy cięciu. Ale że to 3 razy w roku to muszę sobie poradzić. Ciem ani gąsienic nie widzę ale profilaktycznie zrobiłem już oprysk preparatem długodziałającym, wnikającym we wnętrze liści rośliny - do 4 tyg. gdyby więc jakieś gąsienice chciały jeść, to nie wyjdzie im to na zdrowie.
A na hacjendzie mamy też warzywnik i rozsadnik - to w nim wcześniej wysiewam i sadzę oraz przechowuję.
Pierwszy raz za podpowiedzią Jadzi przechowałem wykopane 'szałwie amistad' pięknie obie wyrosły w altanie. Na zdjęciu widać też 4 młódki z ukorzenionych jesienią pędów.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających hacjendę życząc opadu deszczu (zaczęło kropić u nas

)
