W rzeczywistości kiedy jeden sezon się kończy to drugi się zaczyna.
U mnie właśnie się zaczął sezon zapchanego parapetu i sezon kaloryferowy.
I jest ciężko.
Pająkwokado wróciło do domu.
Pająk był w ciężkim szoku, wpadł w panikę, ale dłużej czekać nie mogłam, bo już na zewnątrz jest w granicach zera. Dzieci pająka się wyprowadziły tak więc na szczęście wzęłam tylko jego. Myślałam urwać ten liść, ale zrobiło mi się go szkoda. I liścia i pająka. Awokado jest bardzo ładne, ma coś koło 55 cm i świeży czub i ładne listki. Mam tylko nadzieję, że kaloryfery mu nie zaszkodzą, bo do tej pory było bezproblemowe i bezobsługowe. Oby tak zostało.
Jak widać obok króluje zielistka. Tego roku nie żałowałam kwiatom żarełka i efekt jest taki że puściła wielkie sterczące liście. Nowe szczepki też wyskakują w górę, a ja w międzyczasie dorobiłam się kolejnej. Moje dziecko na dniach dzielnicy poleciało na warsztaty robienia lasu w słoiku i przyniosło mi takie cuś.
Z całości nazwy zgadza się głównie słoik, ale jestem z młodej dumna, że choć odrobinę podziela moje pasje. Póki co słoik ozdabia krajobraz ale jak duma z dzieła trochę minie to będę musiała to cudo wsadzić do doniczki po ludzku.

Liczi dorobiło się kolejnego pięterka i puszcza co jakiś czas nowe listki. To jest ładne, natomiast drugie wygląda zupełnie kiepsko, w dodatku kilkakrotnie mi przyschło. Podobnie mam z figami - na 2 sztuki jedna jest ekstra zachwycająca, a druga się karaska, dostaje plam i gubi liście . Póki co ją jeszcze trzymam, bo biorę tu swoją winę - położyłam ją na przeciągu w uchyle okna i to jej mogło zaszkodzić, ale jak się nie zbierze to nie będę się z nią bawić.
Jak widać w doniczcde z liczim są też "trawki". To młode rea. Ładnie rosną choć nie wiem po co. Ze starą rośliną dalej nic nie zrobiłam i nie zapowiada się żebym ją ruszyła. Teraz to szkoda mi miejsca, każdy skrawek się liczy.
Koleusy zapchały całe parapety i trochę tego żałuję. Zrobiły sę bardzo nieatrakcyjne, pokwitły, gubią liście i tracą kolor. Uparłam się, że chce je trzymać na zimę, nawożę,
cuduję, ale ile dotrwa do wiosny - nie wiem. Jedno jest pewne - już nie są ozdobą.
W innych donicach spokojnie. Hoja się ukorzenia, miskant rośnie. Podjęłam też kolejną próbę i zasadziłam imbir. Póki co wystawił zieloną igłę, zobaczymy czy mi coś urośnie,bo zawsze ponosiłam klęskę w temacie.