Jeden dzień w tygodniu odpoczywam nawet od ogrodu, jak tylko mamy siły, wyjeżdżamy sobie na wycieczkę. Dziś pojechaliśmy witac wiosenno-letnią aurę nad jeziorem Turawskim:
Można było poczuć się jak na wakacjach. Wiatr był znaczny i przyciągnął amatorów kitesurfingu. Fajne to, niby na desce na wodzie, ale z takim latawcem, który co rusz któregoś kitesurfera podrywał na kilka nawet metrów w górę
Jak dla mnie, takie 20-25 st C mogłoby być aż do września i ani trochę więcej do szczęścia mi nie trzeba
W ogrodzie też było ślicznie i słonecznie, ale wieczorem zbudził się Perun i przysłał pierwszą wiosenną burzę- z gradobiciem! Nic strasznego chyba się nie stało, większość ogrodu jeszcze jest bezlistna..
W domu hibiskus też ogłasza wiosnę
Żurawki po ziemie bez śniegu musiałam mocno oskubać

Takie miotły zostały
Mam też dużo strat w tulipanach- nie wszystkie wykopałam i przez mokre lato, brak podsuszenia i zaprawienia, zmarznięte pierwsze liście otwierające drogę patogenom- poraziła je szara pleśń. Dostałam też sugestię, że moze to być także wirusówka. cokolwiek im się wydarzyło- wszystkie z objawami tego czegoś wykopałam i wyrzuciłam. Zrobiło się jakoś tak...mało symetrycznie
Na rabacie tulipanowej też- z jednej strony na bogato
Z drugiej bida z nędzą
Niektóre odmiany pełne i o pięknym rysunku płatków- w całości przepadły przez te plamy. Musiałam być bez skrupułów i liczę na to, ze reszta się nie zarazi.
Kwitną białe cebulice:
Oraz malutkie niebieskie- a nigdy takich nie sadziłam

Widać też wychodzące piwonie, chyba wszystkie dały już znaki życia, przynajmniej wszystkie, o których pamiętam.
Ciemierniki otwierają kolejne pąki:
Barwinki w nowym miejscu też ładniej kwitną. Podsadziłam nimi powojniki.
Gros powojników przezimowała elegancko, nawet nic nie okrywałam.
Ale jeden-pełny Royality zmarzł w ten ostatni mróz i teraz odbija z korzenia.
Pierwiosnki ślicznie kwitną

Z wszystkich jestem szalenie dumna- bo sama je siałam
Róże bez okrycia też przezimowały. Docięłam trochę suchych pędów.
Mogłam ciąć, żółte światło do tego zapaliła moja Miss Przedwiośnia. Lubię forsycję, od zawsze kojarzy mi się z wiosną, mimo że to taki pospolity i raczej parkowy krzew.
Truskaweczki sadzone na wiosnę w słońcu szybko rozwijają i korzeń, i liście
I na pocieszenie po tych wyrzuconych tulipanach ( a dwa wiadra cebul i liści poszło w śmieci) wyszły moje pełne narcyzy. O nie też się martwiłam.
Pogodnego tygodnia

Mam nadzieję, że burza wyszalała się u mnie i na wschód już pójdzie spokojniejsza, najwyżej trochę popada
