Witaj
Nelu w innym świecie

. Przy Warcie stoją nawet trzy ławeczki, są wokół ogniska! Specjalnie odsłoniłam płot nadwarciański, żebym mogła z każdego miejsca na ogródku obserwować płynącą rzekę. Podtopienie zdarzyło się tylko raz, w czasie wielkiej powodzi. Na szczęście ogród jest znacznie wyżej i wznosi się łagodnie coraz wyżej i wyżej. Po drugiej stronie Warty są jej tereny zalewowe, więc niestraszne mi powodzie.
Basiu - tę czarną, o której piszesz, też spotkałam. Zżerała mi Irenę. Niestety zdjęcie było bardzo niewyraźne, więc je usunęłam. Robala zresztą też

Myślę, że to zielone paskudztwo to śluzownica. Czekam na potwierdzenie kogoś bardziej zaznajomionego z tego typu nieproszonymi gośćmi.
Jadziu - obiecałam sobie, że zrezygnuję z chemii, ale jak zobaczyłam, co się stało z liśćmi, chwyciłam opryskiwać i z dziką furią ruszyłam do boju. Na szczęście nie ma jeszcze pszczół. Podziwiam Twoje zdjęcia owadów i uczę się o nich. Moja wiedza w tym temacie ciągle jest niedoskonała

Biedronek szczerze zazdroszczę, to sprzymierzeńcy, a od lat ich u siebie niemal nie spotykam.
Karolinko - ja jak dziecko macham do kapitanów statku i pasażerów, krzyczymy do siebie: ahoj! Dopinguję kajarzy, a tych jest całe mnóstwo. Nie lubię tylko szybkich motorówek, bo nie lubię hałasu w żadnej formie.
Jolu April- Będę musiała powtórzyć oprysk. Plamistość atakuje naprawdę mocno, coś nieprawdopodobnego! Teraz zastosuję Topsin. A robale nadal się pojawiają. Jeśli uda mi siędziś zgrać zdjęcia pokażę, jak niszczą pączki.
Daysy - niezapominajki mam wszędzie i gdy tylko przekwitną 1/10 z nich usunę. Włażą wszędzie, ale jak kwitną wyglądają fajnie i zielsko nie rośnie. Substral na pewno zadziałał na mszyce, ale plamistości nie zahamował.
Iwonko - gdybym ja wiedziała na pewno, że to był zaskroniec, może i bym tak nie uciekała. Ale nawet nie przyjrzałam mu się i nie jestem pewna czy miał swoje żółte plamki przy głowie. A jak słyszę, że od żmiji różni się tym, że żmija ma kocie oczy, to naprawdę nie wyobrażam sobie, żebym takiemu zwierzęciu patrzyła prosto w te oczy i zastanawiała się czy źrenica ich jest pionowo czy nie. No to na wszelki wypadek uciekłam.
Dorotko - Wyjęłam dość silną podporę spod Louisa i dałam ją Super Dorothy. I tak musiałam ją przestawić, bo stała zbyt daleko od LO. Teraz LO ma nową, bliżej siebie pergolę, a SD - swoją. Zdjęcia na pewno wkleję, ale mam problem z kartą pamięci. Po włożeniu do mojego komputera, wszystkie zdjęcia ulegają skasowaniu. W związku z tym zdjęcia wgrywam na komputer M., potem je przegrywam do siebie. Trochę z tym kłopotu.
Sylwio - jak trzeba, to trzeba. Ja zaczęłąm żałować, że oprysk zrobiłam tak późno. Gdy patrzę, ile pączków jest pogryzionych przez robale, to się wkurzam.
Małgosiu - jak tam Twoje maleństwa? Mam nadzieję, że mają sie dobrze. Przyglądałam się moim nowoposadzonym i powiem Ci, że są super!
Lodziu - Warta nie jest aż tak szeroką rzeką i nawet jeśli stateczki płyną środkiem rzeki, to mam ich niemal na wyciągnięcie ręki. No, prawie na wyciągnięcie ręki. Zdecydowanie wolę tę stronę domu, bo z drugiej jest ruchliwa ulica.