Witajcie!
Dzień ponury,
chmurzasty, ale ciepły, choć trochę
taki zgniły.
Śnieg topnieje, robi się chlapa. Już wolałabym mróz.
Agatko - miałam dużo swobody, bo M robił zieloną altanę i mi nie marudził, więc warzywniak powoli sobie robiłam.
M dziwił się tylko, po co mi tyle desek, niczego nie zdradzałam. Dopiero po zakończonej pracy wyjaśniłam w czym dzieło i nawet mu się podobało.
Soniu - ja też nie jestem uzdolniona w
te klocki, ale M by mi tego nie zrobił, bo jego wyobraźnia nie ogarniała innych rabat warzywnych niż takie, jakie znał z ogrodu swoich rodziców - prostokątów jeden przy drugimi.
Asiu [iwwa] - obrzeża rabatek kwiatowych plastikowe, natomiast warzywniak otoczony głównie deskami. Częściowo tylko plastiki , ale nie te cienkie.
Dziękuję za pochwały.

Lubię mieć porządek wśród roślin, a mam na pielenie bardzo dużo czasu. Zresztą lubię grzebać w ziemi.
Marysiu [Maska] - dzięki za zgaszenie światła.

Tylko skąd wiedziałaś, że zasnęłam przy zapalonej lampie?
Poważnie. Zasnęłam z książką na twarzy i okularach na nosie. No, zmogło mnie.
Zmianowość obowiązkowa. Bez tego plony byłyby cieniutkie. W tym roku rezygnuję z marchewki, bo i tak nie chce urosnąć. Będzie więcej miejsca na pomidory.
Zuziu - dobrze
prawisz.

Spotkałam dzisiaj koleżankę, która też sieje heliotrop i
sprzedała mi podobne info.
Tylko ona mi rzekła, że one wcale nie muszą mieć zbyt ciepło, ale tak ok. 20 - 22*C do wschodów. Swoje już przeniosłam na chłodniejszy parapet. Pozostaje już tylko czekać spokojnie.
Dorotko -
Sprawa heliotropów już załatwiona. Tylko że w poprzednim roku bardzo szybko mi powschodziły, wobec tego w tym roku też tak chciałam.
Iwonko [00..] - jest nas więcej oczekujących i rzeczywiście trzeba
sobie dać na wstrzymanie.