Witam
Stasiu
Faktycznie ociągam się z pisaniem.
Mam wrażenie, że jak pracowałam to łatwiej było mi się zmobilizować.
Teraz , jak staję przed wyborem forum czy ogród wygrywa ogród.
A jak się narobię w ogrodzie to wena na pisanie całkiem znika.
A i tak w ogrodzie i w domu robota nie do przerobienia i zawsze coś czeka.
Po ostatnich ulewach i wichurach w ogrodzie wielki bałagan.
Pergole poprzewracane i musiałam kombinować , by je postawić "na nogi".
Dużo roślin połamanych i sporo rozmiękłych kwiatów.
Ale za to i w roślinach ozdobnych i w chwastach gąszcz po równo.
Dziękuję Ci za troskę, zdrowie w porządku jak na ten czas.
Ogród mam na górce to woda szybko spływa.
Jednak na takie zalewanie okazało się , że dach szwankuje i musiałam zamówić dekarza.
I tak zawsze coś...
Dorotko
Jak widzisz , nie tylko Ty masz zaległości w pisaniu, bo ja też.
Rzeczywiście Charles Austin od razu przypadł mi do gustu, bo od samego początku ma takie sztywne pędy
i śmiało pokazuje kwiaty. U mnie rośnie , jak wszystkie róże w tłoku ale i tak trzyma się dobrze.
Ma tak około metra wzrostu. To jego chyba trzeci sezon u mnie.
W tym roku wygląda dobrze, bo nareszcie jest dobrze podlany odpowiednią wodą - deszczówką.
Aniu anabuko1
W moim klimacie lepiej spisują się takie róże i stąd moje wybory.
A do tego pięknie pachną i czarują swoją historią. Polecam, zwłaszcza te, które powtarzają kwitnienie.
Iza
Bardzo się cieszę, że Versicolor się przyjęła. Teraz uważaj na odrosty, bo zaraz będziesz miała poletko tej róży.
Te historyczne róże nie są tak efektowne od razu po posadzeniu i potrzebują czasu.
Możliwe, że moja Rose de Rescht już przeszła etap adaptacji i teraz jest coraz efektowniejsza.
Teraz ma sztywniejsze pędy i praktycznie wytwarza kwiatki na okrągło po pierwszym kwitnieniu.
Karolinko
wiem, że w Twoim ogrodzie dużo kwiecia masz na piętrach.
To białe u mnie to powojnik Summer Snow. Posadziłam przy siatce kiedyś chyba 4 sztuki i rośnie bez problemów,
wspinając się już na tuję sąsiada.
Witaj Elwi
Euro piłkarskie już za nami. Trochę szkoda, że nasi wcześniej odpadli, jak widać wiele im nie brakowało.
Jedyna dobra strona tego, to to, że już na spokojnie można było oglądać resztę do końca. Chociaż przyznam, że drużyna portugalska zaskoczyła. Myślałam, że idą na stracenie a tu taki finał.
Widzisz, byłam w Mosznej, zachwycałam się ogrodem a o zamku wiedziałam niewiele.
Dopiero Twoje pytanie skłoniło mnie do poczytania na jego temat. Szpital gdzieś wybył i teraz zamek jest etapami remontowany a obecny zarząd dba o jego efektowne wykorzystanie, organizując tam ciekawe imprezy.
W moim ogrodzie jest trochę róż ale nie tylko. Tak wszystkiego po trochu...
Kasiu
Moim różom też łatwo nie jest pod tym żywopłotem.
Dlatego i pod róże i pod żywopłot mam awaryjnie ułożone podlewanie kropelkowe.
Jednak , gdy była susza, to i to było za mało i biegałam z konewkami.
Jagódko
I dla mnie ten czas, gdy kwitną tamte róże jest cudowny. Ale to już za mną i teraz muszę zadowolić się tymi drobiazgami.
Jednak teraz zachwycam się rosnącymi tam liliami (też tymi od Ciebie), jeżówkami, liliowcami i innymi bylinami.
Jak rano odsłaniam okno w sypialni mój wzrok pada na ten kolorowy busz i już mi dobrze.
Róże są piękne ale jakże wymagające. A byliny teraz dają tyle radości.
Cieszmy się , kiedy tak kwitną.
Grażko
Dziękuję za przemiłe słowa o moim ogrodzie.
Tak naprawdę, co to za ogrodnik, który jest zadowolony ze swojego ogrodu.
Chyba bym była też nieszczęśliwa, gdybym nie miała już tam nic do zrobienia.
Też mam jeszcze dwie róże w doniczkach do posadzenia. To te kupowane wiosną angielskie pachnące.
Muszę powoli zdecydować się, gdzie je posadzić. Na razie próbuję je nazwać.
Oleńko 
dziękuję za miłe słowa. Tak mi to wyszło przypadkiem.
Alicjo
szkoda, że nie miałaś okazji by wpaść w tym momencie. Wiem od Eli, jaką miałaś sytuację i miałam nadzieję, że znajdziesz chwilę w następnym tygodniu. Ale nic straconego, róże podrosną i znowu zakwitną.
Moja Westerland była przesadzana i niestety słabiutko wygląda. Miała raptem jednego kwiatka.
Ale padła mi też jedna z róż, która rosła kiedyś obok W. i teraz została w tamtym miejscu tylko jedna taka sierotka.
Kasiu
Po tych ulewach pióropusznik od Ciebie zaczął wypuszczać nowe piórka.
Ewelinko
Latem więcej czasu wolimy być w ogrodach.
Sama zobaczysz u siebie jak szybko robi się taki busz.
W pewnym momencie człowiek prawie przestaje nad tym panować.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających i życzę miłego weekendu 