Witajcie moje drogie koleżanki

.
Aniu tak jeszcze czekam, ale Gosia pisała, że w poniedziałek już wysyła do mnie róże, więc myślę, że najpóźniej w środę już będę się mogła nimi cieszyć. Ta piękna różyczka to Rhapsody in Blue

zmienna Ci ona jest niesamowicie, potrafi przybrać różne kolorki od szaro niebieskiej, poprzez fiolet a czasem nawet bywa różowa. Ja lubię ją właśnie w takich odcieniach jak na wcześniej wstawionym zdjęciu
Jadziu pięknie były w tym roku ukwiecone borówki, ale niestety susza nie pozwoliła na takie obiecujące zbiory jakich się spodziewałam. Część borówek tych późniejszych, do których właśnie ta należy, po prostu została zasuszona na krzaczkach i tylko ptaszki się ucieszyły
Cieszę się, że jeszcze masz ochotę oglądać wspomnienia, bo troszkę jeszcze fotek zostało, martwię się tylko, że nie odznaczyłam wcześniej pokazywanych i niektóre mogą się powtórzyć. Mogę tylko przeprosić i obiecać poprawę
Marysiu na zdjęciach być może są podobne, ale w rzeczywistości tylko kolor maja taki sam. Nevada to wielkie krzaczysko, praktycznie bez kolców, Altaica to roślinny "jeżozwierz" jest, przynajmniej u mnie, mniejsza, kwiat też jest mniejszy i pełniejszy.
Kwitła u mnie 1-szy rok, chociaż trafiła do mnie pomyłkowo, to nie żałuję, bo to piękna różyczka. Wiosną dojechała do mnie również ta, na którą czekałam, czyli Harrison,s Yellow. Tutaj wielkie
dziękuję dla właścicielki Szkółki R.
Zawsze się dziwię, jak my to robimy, że nasze ogrody nie mają ograniczeń, chociaż wszystkie są ogrodzone

.
Widzę, że mimo mojej nieobecności odwiedziło mnie sporo osób i za to Wam wszystkim dziękuję
.
Dzisiaj wspomnień nie będzie , bo chciałam pokazać jak zima trwająca zaledwie dwa dni postanowiła zmienić krajobraz.
Żeby rozgrzać Wasze serduszka, to na koniec bukiecik jaki wypatrzyłam i nie mogłam oczu od niego oderwać, był jeden jedyny i musiał być mój
. Czy pamiętacie jak pisałam, że nie lubię różowych róż
.
Nigdy nie mów nigdy
Piękne prawda
a do tego takie zdrowiutkie i pięknie się rozwijają