Asma, cześć Asiu, bateryjki dopiero podładowuję bo jeszcze troszkę osłabiona jestem po chorobie. Ale już od dwóch dni wróciłam na rowerek, jeszcze tylko po pół godzinki ale walczę.
A jak tam twoja praca? Nie miałaś zakwasów po takim maratonie?
Magda, kota wścibska to fakt, wszystko kontroluje, nawet siedzi mi na blacie w łazience i patrzy czy dokładnie myję zęby
A najbliższy weekend to nawet nie myślę. Wczoraj przyszły róże od Ewci. Bajeczne, wielkie i wypasione krzaczki. Posadzę u siebie a po południu jadę do Mamy i...znów sadzenie...
Na termin wysyłki się nie umówiłaś? Od kogo nie masz informacji?
Sweetdaisy witam serdecznie nowego gościa

Nie znam jeszcze twojego ogrodu, ale kojarzę nick z zaprzyjaźnionych wątków. Zaraz się wybiorę na zwiady, zobaczyć jakie mamy wspólne hobby
Nena, nie denerwuj mnie

Jak dajesz radę? Ja dopiero w weekend zacznę cięcie, rozgarnianie kopców, nawożenie (jeszcze nawóz muszę kupić) i sadzenie nowości u siebie i potem u mamy. Jak tu dobę rozciągnąć
Fajnie że ciemiernik uratowany. Ja w tym roku już sobie odpuszczę ale w przyszłym chciałabym mieć kilka na przedogródku wśród iglaczków.
Dorotko, lilie obejrzałam i .....leżą w pudełku

Ziemię kupiłam ale czasu zabrakło, może kilka dzisiaj ogarnę.
A Promanal, sorki, źle napisałam nazwę, ciągle mi się myli, to do oprysku olejowego. Ja mam cisy, modrzewie i świerki i Promanalem EC 60 zwalczam formy przetrwalnikowe szkodników, żerujących właśnie na tych roślinach.
Alexia, uwielbiam skrytoczytaczy ale choć raz na jakiś czas fajnie jest dać znać
Witaj siostro w
niebieskich okularach
Myślałam o tych twoich ciemiernikach i przyznam że jest to spory problem. Jedynie róże mogą zapewnić trochę cienia. W chwili rozpaczy, że się przypalą pomyślałam o japońskiej parasolce rozpostartej nad nimi

albo koronkowej. To takie skojarzenie do naszej poprzedniej rozmowy o delikatności różyczek...
Nie masz żadnego kącika gdzie nie ucierpiałyby na słonku a zarazem byłyby wyeksponowane? To może jednak parapet z wystawą północną.
Dorotko, ja lilie dopiero dostałam, myślę że jeszcze nie ma się co denerwować. A maile raczej nie odpowiadają i nie dotyczy to tylko ciebie.
A może dostałaś awizo? bo oni Pocztą Polską to przesyłają. Sprawdź skrzynkę bo może paczka już na ciebie czeka.
Sabinko, lilie dalej w pudełku

Zrobiłam tylko przegląd, a właściwie kota zrobiła. Nie wyrabiam się.
Oprysk miedzianem nie jest agresywny. To środek jak najbardziej dopuszczony do oprysków owocowych więc się nie martw. Nie zawsze da się tylko naturalnie. Zrobiłaś eksperyment i zobaczysz czy to coś daje, i czy faktycznie ochroni. Trzymam kciuki
