Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Nie chcę cieszyć się na wyrost, ale leszczyna chyba żyje. Mocno ją podlewałam, a ostatnie ulewy, mam nadzieję, pomogły. Przed posadzeniem obsypałam korzenie ukorzeniaczem, może to ją zmobilizuje do pracy jej zdewastowany system.
Oglądałam Twoje zdjęcia z kierowania ruchem strumieni. Współczuję. Ja już przygotowałam zapas na opryski, bo jak przyjdą upały ...
Oglądałam Twoje zdjęcia z kierowania ruchem strumieni. Współczuję. Ja już przygotowałam zapas na opryski, bo jak przyjdą upały ...
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, ale bardzo Cię zalało
Mam nadzieję, że rośliny sobie poradzą. Ja miałam takie zalanie rok temu i straty były w sumie niewielkie.
Wcześniejsze zdjęcia ogrodu bardzo ładne, a już najbardziej zachwyciłam się widząc szafirki i floksy - faktycznie energetyczna kompozycja.
Pozdrawiam serdecznie

Wcześniejsze zdjęcia ogrodu bardzo ładne, a już najbardziej zachwyciłam się widząc szafirki i floksy - faktycznie energetyczna kompozycja.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam - Dosia
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=67157
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=67157
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8537
- Od: 31 paź 2011, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ŁÓDZKIE
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko łącze się w bólu,mam nadzieję ,że woda dom omineła.Widziałam kilka razy powódz na żywo tragedia ,współczuje bardzo.ŚCISKAM 

- Niunia1981
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10747
- Od: 18 sie 2011, o 15:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubicz k/Torunia
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko trzymam kciuki za ładną pogodę i przesyłam do ciebie
Na pewno będzie dobrze

Na pewno będzie dobrze

- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Kasiu - żywioł pojawił się szybko i równie szybko zniknął. Gorzej, jeśli kiedyś zechce mnie odwiedzić z innej strony, tam tak szybko nie zejdzie. Na szczęście działka ma lekki skos, czego może nie widać gołym okiem. Mam nadzieję, że już więcej takich niespodzianek w tym sezonie nie będzie
Aniu - poprawka, dokładnie to przywarka japońska "Roseum" - bardzo podobna do h. pnącej. Znalazłam ciekawy artykuł o niej. Kupiona u Tomszaka w Cz.-Dz.
A tu moja:

Danko- miło Cię gościć w moich skromnych, zielonych progach
Szkoda, że trafiłaś akurat na tak mokre okoliczności przyrody
Czy widok przerażający? W pierwszej chwili, gdy wieczorem ujrzałam basen, zrobiło mi się słabo ze względu na czarne myśli związane z roślinami. Ale generalnie całego zdarzenia z perspektywy czasu nie zaliczam do tragicznych
Jak już pierwsze emocje opadną chwytam się myśli "inni mają gorzej" i staram się doszukiwać jak najwięcej pozytywów sytuacji (woda szybko zeszła, wpłynęła na najwłaściwszym ku temu miejscu, dreny pod domem świetnie się spiały itd.). Może to szalone, ale naprawdę pomaga
Grażyno - ale zakupy były "przed"
Też kupiłaś żurawki? Mnie czeka zrobienie od podstaw rabaty pod moje, może jutro się uda.
Martuś - na pierwszy ogień poszedł standardowo Biosept (tyle o nim piszę, że producent powinien przydzielić mi dożywotnią zniżkę
) jeszcze wczoraj, gdy tylko przestało padać. Pozbierałam też największy "syf", który wypłynął spod tuj (łącznie z gratisami z lasu), opryskałam mszyce, które momentalnie się pojawiły na niektórych różach, porobiłam porządki w doniczkowych - poprzesadzałam niektóre. M. zamontował mi dwa haki do powieszenia fuksji przed domem. Zlałam też większość rabat nadmanganianem potasu (niestety zabrakło...). I jeszcze "chwastowanie" - z tak mokrej ziemi nawet mlecze wczoraj wychodziły jak z masła
Ewuniu - tak, w porządku, teraz trzymaj kciuki za rośliny - oczywiście najbardziej za róże
Aniu - oj tak, akurat te ulewy leszczynie na pewno nie zaszkodziły
Wierzę, że się przyjmie, bo szczerze dana
Kierowanie ruchem strumieni to był pikuś w porównaniu do przywracania kamieni na swoje miejsce na podjeździe. Czułam wszystkie mięśnie brzucha
Dosiu - niestety po szafirkach zostało już wspomnienie, floksy też już kończą. Teraz czekam z utęsknieniem na róże i byliny lata
Jadziu - nowe doświadczenie życiowe za mną
Wyciągnęłam z tej lekcji kilka wniosków - wodnych i ogólnych
Oby kolejna lekcja nadeszła nieprędko
Moniś - za słonko dziękuję, dotarło dziś, a nawet na chwilkę wczoraj
Całusy! 

Aniu - poprawka, dokładnie to przywarka japońska "Roseum" - bardzo podobna do h. pnącej. Znalazłam ciekawy artykuł o niej. Kupiona u Tomszaka w Cz.-Dz.
A tu moja:

Danko- miło Cię gościć w moich skromnych, zielonych progach




Grażyno - ale zakupy były "przed"

Martuś - na pierwszy ogień poszedł standardowo Biosept (tyle o nim piszę, że producent powinien przydzielić mi dożywotnią zniżkę


Ewuniu - tak, w porządku, teraz trzymaj kciuki za rośliny - oczywiście najbardziej za róże

Aniu - oj tak, akurat te ulewy leszczynie na pewno nie zaszkodziły



Dosiu - niestety po szafirkach zostało już wspomnienie, floksy też już kończą. Teraz czekam z utęsknieniem na róże i byliny lata


Jadziu - nowe doświadczenie życiowe za mną



Moniś - za słonko dziękuję, dotarło dziś, a nawet na chwilkę wczoraj


- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Taką niespodziankę sprawiła mi dziś Rotes Meer
Wystarczyła odrobinka słonka... Mogłabym ją wąchać godzinami

Aktualizacja różanego ogródeczka mojej Mamy.
Na początek mój prezent urodzinowy dla niej, malował M. Poduchy są przywiązane z tyłu, by nie odfrunęły podczas wiatru. W razie deszczu można bez odwiązywania szybko wrzucić je za skrzynię. Mama wreszcie ma schowek dla swoich narzędzi ogrodowych:

Belvedere z wiosennego sadzenia:


Charles Austin (wiosenne sadzenie):

Barkarole (j.w.). Po dotarciu do mnie miała podejrzanie ciemne pędy, przycięłam ją bardzo krótko, dzięki czemu cudnie wystrzeliła:

Eyeconic. Będzie hit czy kit? Stosunkowo młody mieszaniec perski, wprowadzony do sprzedaży w 2013 roku przez niemiecką szkółkę:

Tu niestety nie jestem w stanie stwierdzić odmiany. Jesienią Mama sadziła Graham Thomasa, Alexandra McKenziego i Cardinala de Richelieu. Niestety nie pamięta, który jest którym, w dodatku już widzę, że na 100% nie ma wśród tej trójki Cardinala (mam go u siebie i ma bardzo charakterystyczne liście):

Rhapsody in Blue sadzona zeszłego lata buduje piękny krzak:

Doniczkowa Friesia:

Rzut na całe hektary

Po prawej stronie pergoli wiosenne maleństwa - Perrenial Blue i jeszcze później sadzony Elfe:


Lewa strona - Veilchenblau i clematis Dzieci Warszawy. Jest jeszcze Viola, ale nie kwitnie:

Białobok najpiękniejszy, wiosenny moment już ma za sobą - młode szczoteczki już nie są tak waniliowe:

Po drugiej stronie:
New Imagine z Obi i Frenesie z baaardzo późnego sadzenia z gołym korzeniem (już nigdy nie popełnimy takiego błędu!). Za nimi stara, kiepsko rosnąca New Dawn:


Rzut na całą różankę:

Oprócz w/w trójki rosną tu dwie różowe nn, Amadeus, dwójka z jesiennego sadzenia:

Z hektarów udajemy się na rabatę banicyjną za płotem.
Tu króluje 3 letnia Flammentanz:


Już za chwileczkę, już za momencik...

Wiosną wśród banicyjnych iglaków znalazła miejsce Ghislaine de Féligonde:

Przed Wielkanocą posadziłam Lichtkönigin Lucie:

...i pnącą Barock:

Widok na całą rabatkę (Flammentanz nie zmieściła się w kadrze):

Wróćmy jeszcze do ogrodu, bo zapomniałabym o kopytniku, którego przyniosłam 3 lata temu z lasu. Choć rozrasta się bardzo powoli, uwielbiam jego lśniące, skórzaste listki

Fajnie mieć taką Mamę



Aktualizacja różanego ogródeczka mojej Mamy.
Na początek mój prezent urodzinowy dla niej, malował M. Poduchy są przywiązane z tyłu, by nie odfrunęły podczas wiatru. W razie deszczu można bez odwiązywania szybko wrzucić je za skrzynię. Mama wreszcie ma schowek dla swoich narzędzi ogrodowych:

Belvedere z wiosennego sadzenia:


Charles Austin (wiosenne sadzenie):

Barkarole (j.w.). Po dotarciu do mnie miała podejrzanie ciemne pędy, przycięłam ją bardzo krótko, dzięki czemu cudnie wystrzeliła:

Eyeconic. Będzie hit czy kit? Stosunkowo młody mieszaniec perski, wprowadzony do sprzedaży w 2013 roku przez niemiecką szkółkę:

Tu niestety nie jestem w stanie stwierdzić odmiany. Jesienią Mama sadziła Graham Thomasa, Alexandra McKenziego i Cardinala de Richelieu. Niestety nie pamięta, który jest którym, w dodatku już widzę, że na 100% nie ma wśród tej trójki Cardinala (mam go u siebie i ma bardzo charakterystyczne liście):

Rhapsody in Blue sadzona zeszłego lata buduje piękny krzak:

Doniczkowa Friesia:

Rzut na całe hektary


Po prawej stronie pergoli wiosenne maleństwa - Perrenial Blue i jeszcze później sadzony Elfe:


Lewa strona - Veilchenblau i clematis Dzieci Warszawy. Jest jeszcze Viola, ale nie kwitnie:

Białobok najpiękniejszy, wiosenny moment już ma za sobą - młode szczoteczki już nie są tak waniliowe:

Po drugiej stronie:
New Imagine z Obi i Frenesie z baaardzo późnego sadzenia z gołym korzeniem (już nigdy nie popełnimy takiego błędu!). Za nimi stara, kiepsko rosnąca New Dawn:


Rzut na całą różankę:

Oprócz w/w trójki rosną tu dwie różowe nn, Amadeus, dwójka z jesiennego sadzenia:

Z hektarów udajemy się na rabatę banicyjną za płotem.
Tu króluje 3 letnia Flammentanz:


Już za chwileczkę, już za momencik...

Wiosną wśród banicyjnych iglaków znalazła miejsce Ghislaine de Féligonde:

Przed Wielkanocą posadziłam Lichtkönigin Lucie:

...i pnącą Barock:

Widok na całą rabatkę (Flammentanz nie zmieściła się w kadrze):

Wróćmy jeszcze do ogrodu, bo zapomniałabym o kopytniku, którego przyniosłam 3 lata temu z lasu. Choć rozrasta się bardzo powoli, uwielbiam jego lśniące, skórzaste listki


Fajnie mieć taką Mamę

- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11751
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko oby nigdy więcej nie nawiedziły Cię tak obfite deszcze
Masz tyle fajnych roślinek,a róże widzę,że ładnie ruszyły
Lucię mam i co roku zakwita,ciekawe jaki pokaz da Flamenka
Perennial Blue bardzo lubią mszyce
Prezent urodzinowy dla mamy wspaniały...Coraz bardziej podoba mi się Białobok,no na pewno prędzej,czy później go kupię
Życzę Ci po tych przejściach Milenko dużo słonka

Masz tyle fajnych roślinek,a róże widzę,że ładnie ruszyły

Lucię mam i co roku zakwita,ciekawe jaki pokaz da Flamenka


Prezent urodzinowy dla mamy wspaniały...Coraz bardziej podoba mi się Białobok,no na pewno prędzej,czy później go kupię

Życzę Ci po tych przejściach Milenko dużo słonka

- Ewelina7
- 200p
- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Ha, po burzach przychodzi słońce... i róże! Piękny pierwszy (?) kwiat, szczególnie należy ci się po ostatnich przejściach...
Hektary mamy imponujące, już nigdy nie uznam swojego ogródka za zbyt mały na kolejną różę.
Zapytam tylko czy nie boicie się o bezpieczeństwo rabaty banicyjnej? Jak by nie było są to tereny intensywnych spacerów okolicznych mieszkańców i ich czworonogów. Nie jestem pewna czy docenią to, co tam rośnie. O watahach wesołej młodzi, na którą sezon tuż, tuż nie wspomnę. Choć młódź chyba ciągnie bardziej w pola...
W każdym razie zamierzam na bieżąco śledzić postępy w rozwoju i kwitnieniu
Hektary mamy imponujące, już nigdy nie uznam swojego ogródka za zbyt mały na kolejną różę.
Zapytam tylko czy nie boicie się o bezpieczeństwo rabaty banicyjnej? Jak by nie było są to tereny intensywnych spacerów okolicznych mieszkańców i ich czworonogów. Nie jestem pewna czy docenią to, co tam rośnie. O watahach wesołej młodzi, na którą sezon tuż, tuż nie wspomnę. Choć młódź chyba ciągnie bardziej w pola...
W każdym razie zamierzam na bieżąco śledzić postępy w rozwoju i kwitnieniu

Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, Rotes Meer piękna
takie ładne zdjęcia porobiłaś, a słoneczko jeszcze bardziej uwydatniło wszelkie szczegółki roślinne
prezent dla mamy jak najbardziej funkcjonalny, na pewno będzie zadowolona
kolorek bejcy na ławce w moim ulubionym odcieniu
podusie sama szyłaś???
Białobok jak zawsze robi na mnie wrażenie
czekam na kwitnienia wszelkich różanych cudów które pokazujesz, a o których czytałam tylko u Ciebie
nie zawracam sobie głowy szukaniem tych nazw w necie, poczekam na Twoje zdjęcia z akcji kwitnienia.
Jak to dobrze że zagrożenie powodzią lub podtopieniem już minęło
oby tylko konstrukcja budynku nie ucierpiała, ale to się okaże w przyszłości, na pewno będzie dobrze
Myślę że ziemia pod pomidorki aż tak nie ucierpiała jak Ci się wydaje, ta woda nie była stojąca
więc po podeschnięciu myślę że możesz sadzić, po lekkim przekopaniu, no ale niech się ktoś jeszcze na ten temat wypowie
ten kto się na tym zna, moim skromnym zdaniem nie ma zagrożenia sanitarnego.
Gdybyśmy wiedzieli czym są nawożone warzywa z targu które kupujemy, na pewno niejeden nie kupiłby nic od tak zwanego
rolnika.
Ilością zdjęć jak zwykle powaliłaś, no ale kończę bo zaraz Ci koniec wątku zrobię


takie ładne zdjęcia porobiłaś, a słoneczko jeszcze bardziej uwydatniło wszelkie szczegółki roślinne
prezent dla mamy jak najbardziej funkcjonalny, na pewno będzie zadowolona
kolorek bejcy na ławce w moim ulubionym odcieniu
podusie sama szyłaś???
Białobok jak zawsze robi na mnie wrażenie
czekam na kwitnienia wszelkich różanych cudów które pokazujesz, a o których czytałam tylko u Ciebie
nie zawracam sobie głowy szukaniem tych nazw w necie, poczekam na Twoje zdjęcia z akcji kwitnienia.
Jak to dobrze że zagrożenie powodzią lub podtopieniem już minęło
oby tylko konstrukcja budynku nie ucierpiała, ale to się okaże w przyszłości, na pewno będzie dobrze

Myślę że ziemia pod pomidorki aż tak nie ucierpiała jak Ci się wydaje, ta woda nie była stojąca
więc po podeschnięciu myślę że możesz sadzić, po lekkim przekopaniu, no ale niech się ktoś jeszcze na ten temat wypowie
ten kto się na tym zna, moim skromnym zdaniem nie ma zagrożenia sanitarnego.
Gdybyśmy wiedzieli czym są nawożone warzywa z targu które kupujemy, na pewno niejeden nie kupiłby nic od tak zwanego
rolnika.
Ilością zdjęć jak zwykle powaliłaś, no ale kończę bo zaraz Ci koniec wątku zrobię


Pozdrawiam, Agata.
- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9923
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Kochana, nie chce się wierzyć że natura zafundowała Wam takie woldne rewelacje. Kolejny raz pogroziła z szeptem : rządzę ja.
Mam nadzieję, że woda już całkowicie opadła? Wykonaj oprysk przeciw grzyba i ciesz się słoneczną pogodą.
Ucałowania
Mam nadzieję, że woda już całkowicie opadła? Wykonaj oprysk przeciw grzyba i ciesz się słoneczną pogodą.
Ucałowania

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Też lubię kopytniki, ale znam je tylko z lasu.
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko,
TY mi lepiej nigdy nie zdradź dokładnego adresu tej rabatki banicyjnej
.
Bo wiesz...niby kradzione nie tuczy, ale świeżo zakochanemu różne rzeczy do głowy przychodzą
.
Moje balkonowe pannice też już mają pączusie...malusie i w mszycach, ale wojna już wypowiedziana
.
Wy obie z mamą to tych odmian macie

TY mi lepiej nigdy nie zdradź dokładnego adresu tej rabatki banicyjnej

Bo wiesz...niby kradzione nie tuczy, ale świeżo zakochanemu różne rzeczy do głowy przychodzą

Moje balkonowe pannice też już mają pączusie...malusie i w mszycach, ale wojna już wypowiedziana

Wy obie z mamą to tych odmian macie



- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Aniu Annes77- niestety taka sytuacja na pewno jeszcze nie raz się powtórzy, oby tylko nie za często
Mamy Flammenka to będzie prawdziwy ognisty spektakl, moja młódka walczy cały czas z mączniakiem. Może jednak coś zaprezentuje
Perrenial jak na razie mszyc ma niewiele. Zdziwiła mnie Veilchenblau sadzona jesienią - już ma pączki, a ona chyba kwitnie na starszych pędach? Słonka zbyt dużo do mnie nie posyłaj, w tej sytuacji to nie wskazane; niestety dziś miałam już prawie upał
Ewelinko - tak, to pierwszy kwiat, tzn. był - wczoraj zawiozłam go Mamie
Pewnie, że o rabatę banicyjną się boimy. Nie chcę zapeszyć, ale przez te 3 lata Flammence nic się nie stało (raz tylko małe dziewczynki oberwały trochę kwiatów). Teraz młode róże dostały płotek chroniący przed psami. Chroni je zresztą natura - wysoka trawa oddzielająca rabatkę od ścieżki. A na resztę nie mamy wpływu.. Pozostaje mieć nadzieję, że czujny rottweiler szybko da znać, gdyby ktoś zbliżył się w celach bardziej niecnych niż zerwanie kilku kwiatków
Rozumiem Mamę jako rosomaniaczkę, z ogródkiem wielkości M-3
Oby tylko nie zaanektowała połowy łąki
Agatko - poduszki kupne, nic lepszego nie znalazłam, ale chyba nie jest najgorzej.. Nasz dom bezpieczny na szczęście. Ziemię pod pomidorki polałam wczoraj nadmanganianem, dziś posadziłam. Oby tylko nie padły po tygodniu, niech najpierw spłodzą choć po 2 owoce. Listki tak pachną, że muszę się powstrzymywać, by ich nie zjeść
Aguś - po wodzie od piątku wieczora nie ma śladu, dziś strumyczek już ledwo "ciurkał". Pozdrowienia!
Aniu akl62 - przyznam, że kopytnik w lesie nie wygląda tak uroczo, jak w ogrodzie. Muszę go kiedyś przytargać do swojego ogrodu.
Kasiu - jak trafnie to ujęłaś z tą świeżą miłością
Razem mamy około siedemdziesięciu róż, muszę kiedyś zrobić dokładną listę 



Ewelinko - tak, to pierwszy kwiat, tzn. był - wczoraj zawiozłam go Mamie




Agatko - poduszki kupne, nic lepszego nie znalazłam, ale chyba nie jest najgorzej.. Nasz dom bezpieczny na szczęście. Ziemię pod pomidorki polałam wczoraj nadmanganianem, dziś posadziłam. Oby tylko nie padły po tygodniu, niech najpierw spłodzą choć po 2 owoce. Listki tak pachną, że muszę się powstrzymywać, by ich nie zjeść


Aguś - po wodzie od piątku wieczora nie ma śladu, dziś strumyczek już ledwo "ciurkał". Pozdrowienia!
Aniu akl62 - przyznam, że kopytnik w lesie nie wygląda tak uroczo, jak w ogrodzie. Muszę go kiedyś przytargać do swojego ogrodu.
Kasiu - jak trafnie to ujęłaś z tą świeżą miłością


- sniezek
- 100p
- Posty: 186
- Od: 19 lis 2011, o 20:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Osówiec Kujawsko -Pomorskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Pięknie u Ciebie, piękne róże 

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Obsycha.......nareszcie cieplej.
Ale ziemia ubita, trzeba będzie znowu spulchniać.
Na razie oprócz inwazji mszyc nie widzę chorób a jak u Ciebie ?

Ale ziemia ubita, trzeba będzie znowu spulchniać.
Na razie oprócz inwazji mszyc nie widzę chorób a jak u Ciebie ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki