Witaj Niezwykła Aniu!
Chyba ściągnęłam Cię telepatycznie. Niedawno wdepnęłam do Ciebie i przeczytałam o kradzieży. Tylko cieszyć się ,że złodzieje nie zrobili większego spustoszenia.
Coś czuję w kościach, że to tylko kwestia czasu jak dołaczysz do grona liliomaniaków. Niech tylko zakwitną nowe nabytki a zobaaczysz, że nie oprzesz się chęci powiększenia kolekcji.Z rozrzewnieniem wspominam mój liliowcowy żłobek w kółeczku z kamieni. Sadziłam te swoje malutkie liliowcowe sczypiorki marząc o ogromnych kwitnących kępach.
Marzenia się spełniają. To Twoje motto.Mój liliowcowy żłobek zamienił się w przedszkole ale wiosną muszę założyć nowy. Zebrałam nasionka z moich liliowców, które sama zapylałam i zimą będę siać w domu. To będzie taka namiastka ogródka i wypełni czas czekania na wiosnę.
Aniu! Bardzo lubię orliki. Urocze są te fontanny kwiatów nad zielonymi kępkami. Uśmiechnę się do Ciebie o nasionka tego minaturowego jak się zadomowi u Ciebie. U mnie orliki pojawiają się same w różnych miejscach. Przenoszę je wtedy w jedno miejsce. Warto pozbierać nasionka bo można otrzymać ciekawą mieszankę kolorów.
Irenko!
Dołóż i przechowaj!
Moje prace ogrodowe to jeden wielki zonk. Nic nie wyszło. Planowałam umiejscowić pergolę i postawić kratkę na pnącza ale zabrakło czasu. Prace przy altance wstrzymane. Może uda się naprawić cieknący dach przed zimą. Mierz siły na zamiary a nie na odwrót tak ja to zrobiłam.