Jacku , to całe szczęście , że nic u Cię nie porobiło!
Ale czereśni choć sąsiada , jednak żal.
U mnie , oprócz fruwających krzeseł ogrodowych ,
które ktoś zapomniał schować ,
nie było czego więcej łapać!
Ale działo się na max!
Porywy niczym huraganowe ,
aaa no i daszek znad wejścia do Gim. zwiało , częściowo!
A zdjątka gdzie?
