Amadeo, po jabłoni wspina się hortensja pnąca :P Ma w tym roku nawet sporo kwiatów, chociaż jeszcze nie osiagnęła pełnej dojrzałości...Miło, że Ci się podoba w moim ogrodzie - to dojrzały ogród, pełen starych, rozrośniętych drzew i krzewów, niektórych podobno nawet przedwojennych
Ewuś, w maju jest co podziwiać w ogrodzie - kwitną kaliny, bzy, złotliny, niektóre tawuły, zbierają się do kwitnienia krzewuszki i jaśminowce...A krzewy liściaste to jene z moich ulubionych roślin - uwielbiam utworzone z nich nieformowane żywopłoty.
Dla Ciebie mój lilak Meyera, który trochę stracił pokrój po ostatnim ataku zimy
Adrianko, napisałam Ci na PW
Tomku, ja też lubię podróżować i staram się wyjechać do jakiś ciekawych miejsc kilka razy do roku. Przysłowie mówi, że "podróże kształcą" i to jest święta prawda. Uczą tolerancji, rozszerzaja horyzonty, pozwalają oderwać się od szarej rzeczywistości...Ale przyjemnie jest potem wracać do domku i ukochanego ogrodu :P
Santio, no to już lepiej się czuję - skoro nie tylko ja krzątam się po ogrodzie w niedzielę

Ale i tak staram się to robić w miarę dyskretnie, bo mieszkam w małym miasteczku...
Kasiu, dzięki
Małgosiu, na pewno kilkanaście - ja mam ten ogród od 8 lat, a już wtedy kalina była spora
Marto, już doszłam do siebie i pogodziłam się ze stratami, ale na początku to byłam załamana. A wilczomlecz jest chyba jedną z roślinek, które ucierpiały od mrozu i śniegu, bo -niestety- stracił swój ładny wygląd...Mam nadzieję, że może się jeszcze zregeneruje.
A do własnego domku i ogrodu zawsze miło się wraca :P
Elu, i właśnie dlatego pozwalam sie rozrastać niezapominajkom wszędzie tam, gdzie chcą...Tak samo zresztą jak wcześniej ziarnopłonowi, który niektórzy traktują jak chwast i walczą z nim. I ziarnopłon, i niezapominajki po przekwitnięciu po prostu likwiduję...Ale w czasie kwitnienia te żółte i błękitne obłoczki są takie piękne i naturalne...
Paulo, u mnie niezapominajki rosną wszędzie i ja bardzo to lubię

A azalii i Rh mam ...około 40, ale dawno nie liczyłam. Ich kwiaty to arcydzieło Matki Natury:
Dzisiaj dokończyłam nawożenie kwasolubów Magiczną Siłą, przycięłam jedną z forsycji, posadziłam do skrzynek begonie w towarzystwie bluszczyka kurdybanka (od strony północnej) i ...uff. miałam dosyć. Aha, jeszcze spryskałam mydłem potasowym z bioczosem wiciokrzew i jaśminowiec, bo pojawiły sie na nich mszyce...
I może takie widoczki:
