Piękne zdjęcia, piękne rośliny, piękne kwitnienia i piękny widok z okna Aż musiałam sprawdzić, gdzie Ty mieszkasz. No i wszystko jasne. Nie dziwię się, że Twoje roślinki tak zadbane.
Widok z okna godny pozazdroszczenia, piękne kwitnienia również - kwiaty jak nie z tego świata (i niech mi tu jeszcze ktoś powie, że chce się leczyć z tej "choroby").
Moje roślinki są raczej przeciętne Henryku, ale staram się jak mogę . Im więcej myszkuję po forum, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to tylko niewielki różnorodny zbiorek. Ale za to zbiorek, który mi daje wiele satysfakcji odwdzięczając się albo kwitnieniem albo zdrowym rośnięciem. Kilka roślin po sezonie także i w tym roku oddałam w dobre ręce. Rosną wszystkie jak szalone (odpukać w niemalowane).
Setiechinopsis mirabilis w chwili obecnej ma nasiona (???), jak na zdjęciach poniżej. Szczerze mówiąc nie jestem pewna co mam z nimi zrobić . Zostawić i poczekać jeszcze trochę, czy oderwać już teraz?
I złodziejka (w pełnym znaczeniu tego słowa). Bawiło ją wyciąganie petów z popielniczki i rozrzucanie ich po całym balkonie. Kilka kwiatów obskubała ale od kaktusów trzymała się z daleka na szczęście ( jej szczęście ). Prawie przez miesiąc pojawiała się regularnie by psocić, zresztą nie tylko u mnie . Można by książkę napisać o jej wyczynach...
Heheh dobrze wiem jak ta wredna sroka może napsocić . U siebie mam ich chyba z 5 i jak tylko coś zostawię na klatce u królików to zaraz tego nie ma ale co z wrogiem trzeba się nauczyć żyć
Ta była oswojona, bo siadała nawet na ramieniu. O głowie nie wspomnę... . I truchtała jak piesek przy nodze. Jedna, jedyna a dała się we znaki całej okolicy . Prawdą jest, że gdy zniknęła, troszkę nam jej brakowało, bo zdążyliśmy się już do niej przyzwyczaić .