Tak mój klonik wygląda po zimowaniu w piwnicy, nie wiem, jak go reanimować, na razie wypuszcza młode odrosty, ale one zasychają, może obciąć go krócej?
Pozdrawiam
Wysiałam sobie jesienią- chciałam mieć wiosną gotowca... Uszczykiwałam, stał na parapecie wschodnim... Pewnie niedługo zakwitnie- już nie będę uszczykiwać. Zwykle siałam wiosną- ale dopiero latem kwitł- więc go przyspieszyłam. Fotka sprzed chwili, do lampy- więc złudzenie żółtych listków- calutki zielony. Właściwie to jest kilka sadzonek- ale traktuję jak jedną roslinę, bo będą razem rosły w jednej doniczce. Ciekawa jestem bardzo kolorów.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
Ładnie wygląda kilka w grupie, ale to roślina bardzo żarłoczna. Zatem albo przesadzić je do większej doniczki, jak podrosną i zasilać nawozem, albo będą "stały w miejscu" z braku perspektyw i nie będą kwitły. Coś za coś. Przerabiałam to w zeszłym roku, po wysianiu kloników. Z tym, że taka ich wysokość mi odpowiadała po prostu na dany moment (niski parapet w domku na wsi) i pasowały tak jak ulał. Nie do końca byłam świadoma, że to wynika z tego tłoku w doniczce, jak tylko je poprzesadzałam, ruszyły pełna parą. Babcia mojego męża, która ma ich wiele (ok 2 metrowe sztuki każda) sadzi pojedynczo, ewentualnie podsadza potem młodymi jak przesadza większy okaz do dużej donicy.
Fakt, żarłoczne to one są . Moje były posadzone w ziemi wymieszanej z kompostem 1/1, do tego zasilane gnojówką z pokrzyw. Kwitły pięknie cały sezon. Ładnie przezimowały na strychu, więc liczę w tym roku na powtórkę
A poniżej wspomnienie minionego sezonu:
Ok. Ja czekam na listonosza z nasionkami. Miałam kiedyś klonika, który był dość duży, niestety z dnia na dzień mi padł. Miałam go z nasionka i teraz chcę spróbować ponownie, ciekawe z jakim efektem tym razem.