Witam w sobotni poranek!
Bez słońca, lekki mrozik, resztki śniegu ale podobno ma sypać tak przynajmniej prognozują

Wczoraj kilka torebeczek straciło, bądź zmniejszyło swoją zawartość, bo wykonałam pierwsze większe siewy. Parapet pierwszy zastawiony

Pokazywałam torebeczki z nasionami pelargonii i ze zdziwieniem po otworzeniu okazało się, że jest w nich parę ziarenek dosłownie parę! Jeżeli wykiełkuje część tzn jedna góra dwie sadzonki...ile przetrwa nie wiem, ale skoro torebka nasion kosztuje 7,50 zł to chyba przesada, bo za tą kwotę dostanę dwie sadzonki pelargonii bluszczolistnej na placu bez całego zachodu siania i pielęgnowania.
W drugiej torebce widać mniej cenna pelargonia, bo za 4,50 było 7 nasion

Piszę to żeby nie zapomnieć, bo na wiosnę porównam z cena sadzonek

Wiem, wiem już słyszę jak niektóre z Was mówią, ale to co wyhodowane przez siebie to nie to samo....zgadzam się! bo te hodowlane będą naszpikowane nawozami i mogą natychmiast paść, ale wszystko to sprawdzimy!

Nie posiałam jeszcze heliotropów, bo na torebce stało napisane, żeby na 4 dni dać nasiona do lodówki więc w niej siedzą i posieję pod koniec przyszłego tygodnia (korzystne dni). Zawsze na początku słucham kalendarza, a potem jakoś mi się zapomina
Marysiu masz inne preferencje roślinne i nie ma w tym nic dziwnego, każdy robi to co lubi. Przynajmniej w sferze ogrodowania i hobby. Mnie cieszy wypielęgnowane maleństwo od ziarenka do dorosłej postaci, pewnie to takie moje macierzyństwo na starość

Twoje parapety teraz Cię cieszą bo są kolorowe i każdy kwiatek to sukces Twoich upraw. Właśnie mi uzmysłowiłaś, że Twój wątek zniknął z powiadomień
Dziękuję i wzajemnie pozdrawiam! byle do wiosny
Tereniu oj zarażam Cię moimi pierzastymi i czuję, że jak już zamieszkasz w domku to na końcu ogrodu stanie maleńki kurniczek

Tak czytając Wasze wpisy i życzenia pomyślałam że byłoby dobrze, żeby jednak wszystkie nasiona nie wykiełkowały

Tereniu wymiana doświadczeń, nasion, roślin to sens naszego FO

A wiesz że czytając o bramce u Ciebie tak pomyślałam że to chyba nie wiatr...no chyba że jakiś fragment był zardzewiały albo słaby i
puścił , bo u mnie nic cięższego nie przemieściło się
Dziękuję i życzenia odwzajemniam z całego serca
Dorotko tak jak moich dzieci nie nagabuję o potomstwo tak i z kaczkami grzecznie czekam....będą to będą, a nie to tak jak z kochinami

Chociaż stary kochin coś dzisiaj pracował a kaczka tylko coraz głośniej wrzeszczy

U mnie bodziszki w słońcu ładnie kwitną i chyba nawet ładniej niż w cieniu? Ja z tunelu korzystam, bo w domu nie pomieszczę wszystkiego. Pojawiła się nowa możliwość, bo wczoraj wstawiłam nasiona do przemrożenia na półkę wiatki. Przypomniałam sobie też, że kiedyś siałam nasiona zimą tą metodą za radą pewnej miłej forumki która niestety już nie bywa na FO
http://www.agardenforthehouse.com/2013/ ... g-along-2/
http://www.agardenforthehouse.com/2015/ ... seedlings/
http://www.agardenforthehouse.com/2014/ ... updates-2/
W pierwszym roku osiągnęłam sukces w sianie ale w ubiegłym jadąc do sanatorium też wysiałam tak parę roślin i nic z tego nie wyszło. Wysiałam je dość późno i może dlatego. teraz mogłabym wrócić do metody właśnie stawiając butelki w wiatce! Zobacz i powiedz co o tym sadzisz
Witaj Nowy Gościu Aniu
Bardzo lubię takie nowe wizyty. nowe znajomości bo wnoszą w nasze życie coś innego, ciekawego
Dziękuję za miłe słowa pod adresem żonkili a i sikorek...masz rację, chyba je upasłam, bo zdecydowanie są większe i to nawet sama parę dni temu stwierdziłam! Mało tego nie zjadają od dwóch dni całej porcji dziennej wkładki słonecznika

Nie ma dużych mrozów i nie potrzebna im aż taka wyściółka tłuszczu

A teraz co do składowania, wydaje mi się że jak mamy dużo miejsca to nie myślimy o tym gdzie to postawimy, posadzimy tylko kupujemy a jak mamy mało miejsca to działa hamulec

a może nie zawsze
Mój ogród to typowe poletko galicyjskie! za domem działka długa, chuda ...słusznie wykombinowałaś. Mam pół kilometra wąskiego pasa ziemi i problem z miejscem, bo na takim pasku kiepsko się cokolwiek planuje. Dom kupiłam w zamian za mieszkanie w Krakowie i kiedy kupowałam patrzyłam czy da się w domu zamieszkać...ogród oceniłam później, jak wycięłam dziesiątki siewek i wsadzonych roślin przytarganych przez poprzednich właścicieli z pobliskiego lasu. Sadzili, żeby zapewnić sobie prywatność ale nie panowali nad roślinami. Dlatego wszystkie wady działki wychodziły w czasem. Jednak nie narzekam, dom po wyremontowaniu spełnia nie tylko nasze wymogi, ale i dzieci które chętnie tu zamieszkały, pozbawiając nas ogromnego strychu

ale dając inną radość. Ja mam gdzie wyżywać się na emeryturze i dzięki całej sytuacji jestem na FO, na którym poznałam mnóstwo fantastycznych mniej lub bardziej ludzi, zwiedziłam kilka miejsc w Polsce i tyleż ogrodów dzięki mężowi, który mnie wozi (i nie tylko). Zdobyłam kilku przyjaciół i mam z kim pogadać o kwiatkach co nie jest tematem powszechnie uznanym za interesujący
Dziękuję za odwiedziny i życzenia! Obiecuję Cię odwiedzić w niedługim czasie
Lucynko jesteśmy już zaprogramowane na rośliny i samo odpoczywanie i oglądanie w necie czy w katalogach nie wystarczy ...musimy je mieć, fizycznie

Niestety i przemysł się rozwija wraz z mogą na ogrodnictwo i tak jak żywność kusi, tak kuszą nasiona. Piękne zdjęcie, opakowanie a co z tego wyjdzie ...zobaczymy ? mam nadzieję że coś lepszego niż przetworzona żywność

Nie dokupuj działki bo oprócz harówki trzeba mieć czas na rozkoszowanie się widokami a nie tylko z nosem przy ziemi spędzać czas. Ja nie jestem perfekcyjna i nie muszę mieć wypielone do czysta dlatego mam trochę czasu na obserwowanie przyrody wokół a Ty dbasz bardzo o wygląd i rozumiem to presja ogrodów działkowych

Może lepiej oglądajmy swoje zdjęcia niż torebeczki w necie, tyle samo pożytku dla oka a mniej wydatku i pracy

Miłego weekendu Luciu, ja dzisiaj idę do koleżanki na obiad jubileuszowy, cieszy się że tyle lat z mężem przeżyła

Tobie życzę mile spędzonej soboty i weekendu
Bea cóż przyszły nasiona to musiałam posiać

Przyszedł też katalog znanej firmy o którym pisałyśmy niedawno, M mnie namawia ale płacę ja więc trzymam się na razie!
Szczypiorek u Ciebie się rozłazi? to albo masz jakąś taka odmianę albo glebę, bo u mnie niestety nigdy się nie rozsiewał ...nawet jak kwitł

Czosnkowy mam niedawno i jest tak eksploatowany, że aż drżę o niego.
Styczniowe aksamitki? czyli posiane w styczniu
A teraz jak jeszcze Was nie zanudziłam to pooglądajcie
Miłej soboty wszystkim!