Dzień dobry w niedzielny poranek
Zdałem sobie sprawę, ze jesienią mam mniej czasu niż wiosną, czy latem
Po pierwsze ... grzyby. Dwa, a nawet trzy razy w tygodniu chodzę po lesie, a że myśli tak większość ludzi w aglomeracji śląskiej, to w tych niezbyt dużych lasach, jak na ilość mieszkańców, tłok jak na Krupówkach.
Aby nazbierać pełny kosz, trzeba ok 4 godziny spaceru.
Przerobienie kompostownika zajęło mi dwa dni.
Wybrałem 8 worów kompostu, resztę wysypałem na kupkę i to wszystko z połowy. Przerzuciłem pozostałą część na drugą stronę i będzie dojrzewała kolejny rok. Tam rośnie nam zawsze cukinia.
Nie mogłem opuścić też otwarcia Stadionu Śląskiego
Tak
Jadziu. zauważyłem, ze kwiaty róż były większe podczas drugiego kwitnienia, czyżby to przez jesienne deszcze? Latem było cały czas sucho.
Tak wyglądały kwiaty w ostatnich dniach września.
Basiu, już na wstępie napisałem o grzybach. Zbieram na zapas, bo ub. 2 lata były kiepskie i nie wiadomo jak będą rosły w roku następnym.
Kanie przynoszę niemal za każdym razem, rekord to 26 szt. a teraz przeważnie zabieram tylko najładniejsze ok 6 szt. na przedkolacyją przekąskę.
Za to zacząłem (już w ub.r.) przynosić kozią brodę vel szmaciak, a właściwie to siedzunia sosnowego - od 2014 już nie jest chronionym.
Z tego 3 kilogramowego, oddałem połowę sąsiadom.
Pigwowca w końcu zebrałem (połowę owoców już opadłych zbierałem pod krzewem) nie tylko zalane na nalewkę, ale i ich pestek nastawiłem pestkówkę
Oj tak
Arkadiuszu, róże są piękne i ... nie wiem, która z nich najpiękniejsza - dlatego kupuję ciągle nowe
Ostatniego września róże jeszcze ładnie wyglądały.
A i w październiku pokazują swą urodę
Tak
Florianie, to jest żmija na zdjęciu.
Mamy podobne spojrzenie na rośliny - ja nie jestem fanem dalii, ale z radością oglądam je u ciebie
Zamiast różanych zdjęć ... jesienne hortensje, oraz astry i chryzantemy.
Kasiu - winogron zebrany, Z deserowego zrobione soki, winny (jak sama nazwa pokazuje) mocno pracuje by wytworzyć wymaganą ilość %
Ja też ograniczyłem ilość robionych nalewek, bo .... brak miejsca na ich magazynowanie
A tak z ciekawości - kiedyś zrobiłem nalewkę z berberysu. To była nalewka, która zajęła mi najwięcej czasu i sprawiła najwięcej kłopotu. Dwie godz, skubałem owoce, potem ok godziny, z pomocą żony je przebieraliśmy (bo dużo liści przy okazji było w wiaderku) i po tygodniu dopiero powyłaziły mi kolce ze wszystkich palców, jak już zaczęły ropieć - wcześniej nie potrafiłem ich usunąć. Najdroższa nalewka i nikomu jej nie dam. Owszem - mogę poczęstować, Stoi już piąty rok i dawkuję ją sporadycznie. Jest poleca na dolegliwości z krążeniem.
Ten berberysik.
Z ognika jeszcze nie robiłem
Tak
Bratku - to jest żmija zygzakowata - bardzo popularna i liczna w naszych lasach.
A ta .... nie pozwalała mi zbierać winogrona i mnie użądliła. Teraz zamykają otwory w swym gniazdku - chowają swe potomstwo przed zimą.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających październikowymi zdjęciami róż
