Moniko samosiejki oszczędzają pracy z wysiewem, nie drenują też kieszeni, ale mają jedną wadę u mnie, jest ich stanowczo za dużo.

Z moich obserwacji wynika, że piaskowa ziemia, która szybko się nagrzewa, powoduje taki samosiew. Niestety wycinanie przekwitłych kwiatów nie jest zrobione u mnie na czas.

Twoje rabaty już zapełnione, to i miejsca na samosiejki mniej.

Teraz trawami się cieszę.
Ewelinko jakoś ciepła jesień jeszcze pozwala roślinom kwitnąć. Róże maja ogromną liczbę pąków.

Samosiejki też mają jedną zaletę, sukcesywnie wschodzą, więc i kwitną długo. :173
Lucynko miło, ze mogę jeszcze pokazać kolorowy ogród.

Każdą z nas cieszą kwitnące rośliny, przecież cały rok na to pracujemy.
Iwonko najlepszą stratyfikacją jest wysianie jesienią na słoneczne miejsce. Jak już mam roślinę na rabacie, to zostawiam jedną i sama się wysiewa. Natomiast jak chcę mieć wcześniej sadzonki, to wysiewam w lutym do pojemnika i wynoszę na dwór. Po miesiącu wnoszę do ciepłego pomieszczenia i nasiona kiełkują spokojnie. Od nadmiaru siewek boli nie tylko głowa, kręgosłup od pielenia też.
Małgosiu jakoś jeszcze sporo roślin kwitnie.

Jednak hortensje i trawy zdominowały jesienny ogród. Rigida ma 30-35 cm i jest bardziej rozkrzewiona, więcej pędów kwitnie. Ja na razie tylko myślę nad szpalerem róż, nie mam sprecyzowanych planów. Trochę przerażają mnie choroby róż i konieczność oprysków.

Może jeszcze inne rośliny wymyślę, choć róże kuszą wyjątkowo. Potrzebuję przed wysokimi miskantami czegoś co wiosną zakoloruje rabatę, bo trawy późno ruszają. Natomiast jesienią miskanty będą ładnym tłem. Niestety za dużo tam nie upchnę, bo z przodu rosną lawendy, zostaje około 70 cm.
Lawendę tak w tym roku ogołociłam,

że kwitnie wyjątkowo skąpo.
