Znów napstrykałam tyle zdjęć, ze nie wiem co pokazać. Najpierw jednak moze odpowiem
Aniu, LO to jeden krzak, ale już kilkuletni. Był sadzone w pierwszym moim zrywie szały różanego. Nigdy nie był mocno cięty. Zawsze tylko drobne korekty lub podeschnięte pędy.
Magda, zonk nie jest zły, ale ja na Hippolyte choruję już ze trzy lata i zawsze mi się wymyka. Muszę zdobyć tą róże i posadzę ją nawet jak już miejsca nie będę miała
Wkurzają mnie takie pomyłki, bo rozplanuję sobie rabatę pod względem kolorystycznym i biorąc pod uwagę wielkość roślin, a tu takie cuś ...
Sabinko, już jestem pewna że to nie Charles. Rozwinął więcej kwiatów i w niczym nie przypomina tych, którymi miały być. Z chęcią bym ją już dziś wykopała, ale trochę mi szkoda że zniszczę. Przekopię ją na jesieni i pójdzie gdzieś na wygnanie, pod ogrodzenie. Nie mam miejsca żeby sobie tam rosła.
Joluś u mnie Desdemona nadal trzyma ten pierwszy kwiat i widzę kolejne w pogotowiu. Myślę, ze będę zdowolona z tej róży.
Na Comte de Champagne to sobie trochę poczekamy. Nie za bardzo myśli o kwiatach.
Jak nic nie stanie na przeszkodzie, to łapię się wiosną na zakupy u Austina.
Basiu Mme Plantier, to róża historyczna, nie powtarza kwitnienia. ŁAdnie pachnie, rośnie do 2,5 metra wysokości i przy tym również szeroko.
Jasna, pachnąca, powtarzająca .... No nie wiem, nic mi tak na szybko nie przychodzi do głowy, bo o czym nie pomyślę to albo nie pachnie, albo nie powtarza
Wandziu, mnie też zadziwia Cottage. Dobrze że posadziłam ją w takim miejscu, ze mogłam postawić tam pergolę. Ona w ogóle nie przemarza zimą i idzie w górę jak na sterydach.
Gabi Laguny jeszcze nie cięłam. Ona ma dopiero drugi rok, nie było jeszcze takiej potrzeby.
Aneczko, przesadzasz z tym Austinem, ale dziękuję.
Moja córka stanęła wczoraj naprzeciw tej róży i stwierdziła, ze wygląda jak welon panny młodej. Bardzo trafione porównanie
Dorotko nic straconego. Zapolujesz na wymarzone róże następnym razem. Ja też nie wzięłam wszystkich na które miałam ochotę (koszty !). Teraz jeszcze doszły kolejne chciejstwa z tegorocznych nowości, więc nie wiem kiedy powiem w końcu dość
Gabi, Aniu, chyba dostałyście info na pw od Joli. Jeśli nie, to wystarczy wejść na stronę Austina i pomnożyć sobie cenę róży po kursie. Do tego jeszcze przesyłka, ale już nie pamiętam ile wynosiła. Jak zamawia się w kilka osób to jej koszty można podzielić.
Aluś, ja też uwielbiam wielkie róże. Rabatówki też są ok, ale nie mam ich zbyt dużo. Nic tak nie robi wrażenia jak potężny różany krzak.
Pomarańczowe róże są piękne, ale póki co tylko Austina
Charlesa będę reklamować. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Zapraszam na spacer. Nie wiem od czego zacząć. Może od mojej naj
To jeszcze nie jest pełnia kwitnienia
Popularna angielka o przepięknym zapachu
Tą mam dwa lata. Jako ubiegłoroczny maluch rozczarowała mnie. Teraz wręcz odwrotnie. Zachwyca od pierwszego kwiatka
Pachnidło
Aluś może na taką byś się skusiła
Mój ulubiony widok z tarasu
Na deser 'panna młoda'
Żeby nie było że same róże.
Rozkwitła piwonia Ewelina
Ostróżka o ślicznym kolorku. Niestety straszna mizerota po zimie
