Kochani! Bardzo Wam wszystkim z całego serduszka dziękuję za przemiłe wpisy! Sprawdziło się powiedzenie, że radość dzielona z Przyjaciółmi jest radością podwójną, a dzięki Wam serce mi rosło za każdym wpisem. A ja wpadam tu teraz tylko w wolnej chwili, bo
kruca bomba, mało casu!
Lucynko - wielkie dzięki
Marta - również, i czekam na zdjęcia Twojej ceropegii, jestem strasznie ciekawa i trzymam kciuki!
Dorotko - dziękuję. Co do miejsca - jak wysiejesz już, to i miejsce się znajdzie
Henryku! Dzięki wielkie za miłe słowa, ale...
hen_s pisze:Dziękuję też za pamięć o wsparciu mentalnym które to pomaga tylko iluzorycznie ale... coś może rzeczywiście pomaga?
Pewnie, że pomaga! Jak możesz wątpić

Przecież całe nasze Forum to jedna wielka grupa wsparcia w wielu przypadkach, ale otrzymałam od Ciebie nie tylko wsparcie mentalne, ale i za każdym razem, gdy Cię o coś męczę, dzielisz się bezcenną wiedzą i doświadczeniem. i za to dziękuję i proszę o jeszcze
Artur! Próbuj ile się da, na moje skromne doświadczenie z wysiewem podpowiem, ile mogę
Małgosiu - my będziemy skakać razem z Tobą, i trzymamy kciuki, by wyrosły
Patrycjo, Agnieszko, Leszku, Magda, - dziękuję również
Marku - oczywiście jak najbardziej, Ty i Henryk jesteście ojcami chrzestnymi
Kasiu, Ewa! Wielkie dzięki!
kubasia pisze:Dlaczego moje kwiaty mają ciemny środek?
eba pisze:Kubasiu, Twoja to pewnie grandidieri - tak jak moja.
Dokładnie

Uncarina grandidieri ma taki właśnie ciemny środek, jednak...sprawa może być nieco złożona. Przede wszystkim z tego co mi wiadomo, to bardzo trudno, nawet w obrębie gatunku, zdobyć mieszańca. Spowodowane jest to trudnością w zapyleniu. Kwiat uncariny ma specjalnie duże płatki właśnie po to, aby mogły na nim usiąść specjalne żuczki (nie znam się na gatunku tych żuczków, i tak są niemożliwe do zdobycia

). Droga do wnętrza tuby jest specjalnie oznakowana, stąd na jednym zdjęciu widać te pasy prowadzące do wnętrza kwiatka. Czasami są one mocniej oznaczone. Żuczek, lądując na płatku, przeciska się do wnętrza, tam sobie buszuje, zbiera pyłek i wracając dokonuje zapylenia. I nie przeniesie się tego pyłku na inny gatunek uncariny, to się niejako dzieje właśnie poprzez "trącenie" pyłku w drodze powrotnej żuczka (nie wiem, czy zrozumiale napisałam

) Nie można tego dokonać pędzelkiem, jak w przypadku niektórych kaktusów. Dlatego właśnie mieszańca bardzo trudno byłoby zrobić, ale... zawsze jest jakieś "ale". W obrębie U. roeoesliana odkryto roślinkę, która ma nawet zupełnie inny kształt liści, a bywa że i kwiat ma nieco ciemniejszy nieco środek, ale póki co jest uwzględniany jako Uncarina roeoesliana. Być może kiedyś określone to zostanie jako typ czy podgatunek - nie wiem na razie nic więcej. W każdym razie Kasiu najprawdopodobniej masz U. grandidieri, jeśli ten środek jest taki znacznie ciemniejszy. Jeśli tak nieznacznie ciemniejszy - może to być U. roeoesliana.
Jasne i oczywiste, prawda...?
Raz jeszcze dziękuję za wszystkie wizyty. Skoro jesteśmy przy Madagaskarze, pokażę Wam niespodziankę, którą zaszczycił mnie tegoroczny czeski nabytek,
Euphorbia milii v. roseana. Zakwitła!
Kwiatuszki są o wiele mniejsze niż u "zwykłych" E. milii, maleństwa prawdziwe. A Uncarina roeoesliana dalej produkuje pąki, już naliczyłam pięć!
I skąd ja wezmę żuczka???

Może ktoś ma dojścia, to chyba taniej wyjdzie niż paczka nasion
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego wypoczynku, sama też zamierzam nieco odetchnąć i nadrobić zaległości w Waszych wątkach
