Witam Cię
Jacku serdecznie
Takie sielskie klimaty lubię najbardziej, chcę jak najmniej ingerować w naturę a moim wielkim sukcesem byłoby, gdyby każda roślina wyglądała u mnie tak, jakby rosła tam od zawsze. Trudno to osiągnąć zwłaszcza, gdy wprowadza się rośliny całkiem obce w naszym klimacie

ale ja nie mogę się opanować (tak wiele roślin mi się podoba

) i dlatego pewnie nigdy nie dosięgnę swego ideału

Ale co tam, najważniejsza jest przyjemność siania, sadzenia doglądania i podziwiania swoich roślinnych pupili
Co do chryzantem, to wiele już rozmnażałam, ale tych zimujących. Teraz spróbuję z tymi "cmentarnymi" - sadzonki przetrzymam do wiosny i w najgorszym wypadku nacieszę się nimi chociaż przyszłej jesieni
