Odkopię trochę temat - zaniedbałam go, bo wiadomo, wakacje zalatane, do tego pogoda jaka była każdy wie, a na takiej patelni jak mój południowy balkon to... szkoda gadać. Jedyny plus tych upałów jest taki, że w końcu się zmobilizowałam i kupiłam 5l konewkę, bo z moimi to latałam w te i wewte 5 razy
Bizu dziękuję za pochwały, mi się pokój ostatnio trochę znudził i położyłam tapetę na ścianie, na której jest półka z dużymi syngonium i filodendronem. Przy okazji ściągania ich niejako odkryłam jak ładnie się prezentują, kiedy znajdują się niżej i widać je z góry - niestety u mnie nie mogą nisko stać, bo zaraz by padły ofiarą ząbków i łapek

dlatego większość roślin u mnie stoi najwyżej jak się da.
Sam kwietnik wytargałam z piwnicy od mamy, która używała go z 15 lat temu, więc nie powiem - jest trwały i godny polecenia

ale takie same kwietniki można dostać na allegroo.
Kwiatki rozdaję praktycznie cały czas, bo to coś rozsadzę, to coś mi się znudzi a zajmuje za dużo miejsca - robię miejscówki dla nowych nabytków, więc stare wydaję w świat

Co do prysznica - zazwyczaj lekko przechylam doniczkę, żeby lało się na liście tylko, ale wiadomo, do doniczki też się naleje. Najczęściej traktuję tak rośliny przed podlewaniem, nie po - żeby ich nie przelać.
Hoję finlaysonii pozostawię może bez komentarza

pęd kwiatowy zgubiła przez niepodlanie, i dwa razy wypuściła i zrzuciła listek. Wyniosłam ją do kuchni, na północny parapet - znów puszcza listka, zobaczymy.
Przędziorki... to temat rzeka. Nic na nie w pełni nie chce działać, na balkonie siedzą cały czas (co oprócz pogody jest drugim powodem tego, że nie chwalę się balkonem), jakiś czas temu też zaatakowały moje kalatee - doszłam do wniosku, że najskuteczniej będzie wsadzić każdą do worka po prostu i tak sobie stoją - przędziorki nie rozmnażają się przy wysokiej wilgotności.
Dzisiaj czas na powiew świeżości, więc pokażę wam kilka zmian i nowości
Skrętnikowe i fiołkowe przedszkolaki od Justyny (justus27) - ukorzeniane w ziemi:
I w wodzie, już posadzone:

Ukorzeniło się wszystko, niestety jeden listek fiołkowy jak widać padł po przesadzeniu do ziemi. Za głęboko go posadziłam, ale nie było wyjścia, bo w wodzie podwinął ogonek pod siebie i inaczej się nie dało. Ale to i tak mało strat

(niestety, na listkach matecznych jest brzydki osad, bo woda twarda, ale chyba dzięki temu rośliny mi w wodzie nie gniją).
Nowości przytargane z praktyk:
Gynostemma pentaphyllum

I kolejne syngonium - podobne do S. vellozianum, ale duży okaz inaczej rósł. Zobaczymy, co wyrośnie:
Nowości od Ani (Andziax007):
Syngonium 'Neon' i Philodendron 'Painted Lady'

I piękny bukiet koleusów
Kiedyś od sąsiadki dostałam sadzonkę zwykłego Phil. erubescens - tu razem z 'Painted Lady':
Jeszcze chyba nie pokazywana alokazja 'Black Velvet' od Ani (neo01).
No i wiadomo - trochę hoi musi być u prawie każdego

lacunosy przeniosły się z północnego okna na ocienione miejsce w pokoju południowym, dostały też huśtawkę
I ostatnia - szalona roślinka. Gdzieś w otchłani tego wątku widać, jakim była małym patyczkiem, nie chciała się ukorzenić. A tu proszę - a już jedną taką wydałam w świat!
To tyle. Lecę wypić kawę na balkonie, dopóki pogoda dopisuje
