Majutku,
Dzisiaj działałam, chociaż nie miałam na to teoretycznie czasu. Ale ogródek zwyciężył nad normalną pracą...
Padało po południu...i uwijałam się jak w ukropie.....jutro reszta kopczyków - tych, które się da....
...trzeba przyznać, że masz krzepę
Anka,
To masz już całkiem niezłą kolekcję
Gosia,
Ja wcześniej zapłaciłam za ten przywilej nieadkwatnie wysoką cenę....ale to całkiem inna - życiowa historia...nie martw się takimi rzeczami....wszystko ma swoje dobre i złe strony
Wandziu,
Dobrze, że wrócisz jak to białe przepadnie...

to był strzał w dziesiątkę...."zregenerujesz się" na zapas
Mnie po prostu dzisiaj nosiło...taki skutek uboczny tej długiej zimy....

Jeszcze nic mnie nie boli, oprócz pokłutych i skaleczonych palców...
W sumie, tak sobie teraz głośno myslę, to przez tę zimę miałam czas na coś innego, czego nawet bym nie wymyśliła przy normalnym obrocie spraw
