Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
- ARABELLA
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6593
- Od: 4 mar 2009, o 16:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kuj-pom(okolice Torunia)
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Ewcia miłego dzionka 
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Ilonko, cały wist polega na tym, że jak się podlewa nocą, to woda tak szybko nie odparowuje. Większość zostaje w glebie, a dodatkowo zdąży wyschnąć na roślinach do następnego dnia. Podlewanie jest też równe, bo to się ta dysza wychyla i równo leje po określonej połaci. Eksperci jeszcze coś mówili o tym, że woda wpada pod kątem i jest przez to podobna do deszczu, ale to chyba pic na wodę.
U nas był jeszcze ten dodatkowy problem z brakiem wody między 17-23 godz, latem, gdy wszyscy podlewają, a ja nawet nie mam na czym kawy ugotować.
I przez kilka lat się to nie zmieni, bo jesteśmy ostatnim odbiorcą wody w tej nitce wodociągowej.
Wracając do Twojego ogrodeczka. Faktycznie jest to dość niewiele do podlewania. Jakby się uparł to 3 dysze wystarczą do podlania całości. Pan z hurtowni może miał na myśli systemy sklepowe typu Gardena. To są jakieś nieludzkie pieniądze. No i firma zawsze bedzie drożej kosztować niż zrobienie tego samemu. Jest też moda na takie rozwiązania i przez to jest to drogie. Takich systemów automatycznych jest kilkanaście i można sobie dobrać odpowiedni cenowo. Kwestia dyszy i rur rozprowadzających to pestka. Ja kupowałam dyszę po ok 98zł o promilu 12m, do tego rury z metra chyba po 1,80zł, ale nie jestem pewna. Kopanie rowu głębokiego na 80 i szerokości 30cm-bezcenne. I teraz serce przedwsięwzięcia czyli całe automatyczne ustrojstwo i to było drogie, ale na pewno są dużo tańsze rozwiązania, bo mnie zakładali kilka lat temu jak zupełne szaleństwo na to było. Nie podam Ci dokładnej ceny, ale zależy to też od ilości nitek rozprowadzających, stopnia zautomatyzowania itp. Takie ręczne na pilota też by wystarczyło, czyli idąc spać włączasz guziczek i się podlewa. Tym bardziej jak zawsze ktoś jest w domu i nie martwisz się o suszę, gdy jesteś na wakacjach.
U Ciebie wystarczy 1 lub 2 nitki, jeżeli chciałabyś jeszcze linię kroplującą, ale podpowiem, że nie warto tego brać. Za mało wydajne, przynajmniej u mnie.
Jak kiedyś mnie odwiedzisz, to Ci pokażę jak to wygląda. Żadna filozofia w podłączeniu, każda zdolniejsza kobitka sama sobie poradzi.
No i jeszcze jest do tego instrukcja. 
To może ucieszy Cię również wiadomość, że ofertka będzie jeszcze szybciej niż na wiosnę.
Hej Lucy
, Tobie równie miłego. 
Robin van Galen



U nas był jeszcze ten dodatkowy problem z brakiem wody między 17-23 godz, latem, gdy wszyscy podlewają, a ja nawet nie mam na czym kawy ugotować.
Wracając do Twojego ogrodeczka. Faktycznie jest to dość niewiele do podlewania. Jakby się uparł to 3 dysze wystarczą do podlania całości. Pan z hurtowni może miał na myśli systemy sklepowe typu Gardena. To są jakieś nieludzkie pieniądze. No i firma zawsze bedzie drożej kosztować niż zrobienie tego samemu. Jest też moda na takie rozwiązania i przez to jest to drogie. Takich systemów automatycznych jest kilkanaście i można sobie dobrać odpowiedni cenowo. Kwestia dyszy i rur rozprowadzających to pestka. Ja kupowałam dyszę po ok 98zł o promilu 12m, do tego rury z metra chyba po 1,80zł, ale nie jestem pewna. Kopanie rowu głębokiego na 80 i szerokości 30cm-bezcenne. I teraz serce przedwsięwzięcia czyli całe automatyczne ustrojstwo i to było drogie, ale na pewno są dużo tańsze rozwiązania, bo mnie zakładali kilka lat temu jak zupełne szaleństwo na to było. Nie podam Ci dokładnej ceny, ale zależy to też od ilości nitek rozprowadzających, stopnia zautomatyzowania itp. Takie ręczne na pilota też by wystarczyło, czyli idąc spać włączasz guziczek i się podlewa. Tym bardziej jak zawsze ktoś jest w domu i nie martwisz się o suszę, gdy jesteś na wakacjach.
Jak kiedyś mnie odwiedzisz, to Ci pokażę jak to wygląda. Żadna filozofia w podłączeniu, każda zdolniejsza kobitka sama sobie poradzi.
To może ucieszy Cię również wiadomość, że ofertka będzie jeszcze szybciej niż na wiosnę.
Hej Lucy
Robin van Galen



- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
u mnie też nawadnianie konieczne, ale odkładam to na niewiadomo kiedy. Czemu piszesz, że linia kroplująca się nie sprawdziła? Właśnie coś takiego chciałam żywopłotom zafundować z tui... A skoro juz przy tujach jestem, to jak te Twoje wielkie się przyjęły u Ciebie?
piękności pokazujesz
, też będę pilnować sprzedażowego.
piękności pokazujesz
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Marzenko, zauważyłam, że jednak te rośliny co dostają wodę z dyszy lepiej rosną niż te tylko na kroplującej. Widocznie jednak za mało wody idzie w ten sposób. Fakt, że linia idzie na same duże krzaki w drugiej linii, które są dodatkowo pod koronami drzew. Po drugie, po latach trochę mi ta linia zarosła przez trawsko i inne takie tam. Czasem ją łopatą niechcący przetnę, bo już jej nie widać, a denerwuje mnie jak leży na wierzchu.
Potem kłopot z łącznikami, bo rura dość gruba i mało plastyczna. Mylę ją z korzeniami i po prostu ciacham bez opamietania, a potem się okazuje, że to od wody.
Jeżeli chodzi o tuje, to niestety 2 się nie przyjęły.
Reszta stoi na razie, zobaczymy co bedzie na wiosnę.
Te uschnięte obsadzę powojnikami i niech sobie "rosną".
Oj, sama się cieszę na nowe lilie.
Jeżeli chodzi o tuje, to niestety 2 się nie przyjęły.
Oj, sama się cieszę na nowe lilie.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25229
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Ciekawe coś Ty wymyśliła dla mnie
Ja jeszcze mam pytanie o to nawadnianie. A różom nie szkodzi takie lanie od góry?
Przeciez zawsze powtarzają, żeby broń Boże nie lać po liściach.
U mnie najgorsze byłoby podłączenie się pod wodę. Musiałabym rozbierać kostkę podjazdu.
Ja jeszcze mam pytanie o to nawadnianie. A różom nie szkodzi takie lanie od góry?
Przeciez zawsze powtarzają, żeby broń Boże nie lać po liściach.
U mnie najgorsze byłoby podłączenie się pod wodę. Musiałabym rozbierać kostkę podjazdu.
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Jeju
- lemka77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2080
- Od: 30 cze 2009, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Ewuś fajnie poczytać opinie o syst nawadniającym. Ja osobiście jeszcze nie mam, ale kiedyś tam pewnie coś zrobimy. Te linie kroplujące o tyle są niepraktyczne, że właśnie łatwo je przeciąć.
Ja też już sie nie mogę doczekać nowej oferty- w liliach się zakochałam normalnie no
Ja też już sie nie mogę doczekać nowej oferty- w liliach się zakochałam normalnie no
Pozdrawiam Ida
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Ewuś, jak trzeba to i sąsiadkę spacyfikujemy.
Gośka, no co mogłam wymyśleć? Fioletowe lilie.
Dlatego też podlewam w nocy. Do rana liście wysychają i nie ma możliwości poparzenia i grzyb też ich nie nachodzi. Ja nie zauważyłam, żeby moim różom było coś od tego podlewania, ani żadnym roślinom też. Raczej jest im z tym dobrze, bo chociaż trochę wody jest i te podlewane znacznie lepiej rosną i kwitną.
Te wszystkie ustrojstwa są zamontowane w skrzynce takiej 50x40, obok trawnika. Zawór jest w kotłowni i wyprowadzony poza obręb domu na krótkiej rurze. Nie wiem czy to musiałoby się wiązać z rozłożeniem kostki? Zależy jak Ci te rury od wody można poprowadzić?
Iwonko, nadrabiam kolosalne zaległości wątkowe. W sezonie raczej nie mam czasu, teraz krótka chwila oddechu i znów się zacznie cebulowo.
Też mi zrobiłaś fajną niespodziankę odwiedzinami.
Zapraszam równie serdecznie.
Lemeczko, wcale nie tak łatwo przeciąć, ale jak się człowiek uprze i wali na oślep łopatą.
I jest na dodatek ślepy i nie chce mu się schylić i odgarnąć ziemi i zobaczyć, że to rura a nie korzeń...to potem ma problem ze złączkami. Po swoich doświadczeniach z podlewaniem części gdzie nie ma jeszcze systemu, jestem jego gorącą zwolenniczką. U mnie to mus, bo inaczej nic by nie urosło.
Zaraz będzie oferta, jeszcze przed Świętami, żeby było co oglądać, jak już się już wszystko zje.
Podzielam Twoje zakochanie.








Gośka, no co mogłam wymyśleć? Fioletowe lilie.
Dlatego też podlewam w nocy. Do rana liście wysychają i nie ma możliwości poparzenia i grzyb też ich nie nachodzi. Ja nie zauważyłam, żeby moim różom było coś od tego podlewania, ani żadnym roślinom też. Raczej jest im z tym dobrze, bo chociaż trochę wody jest i te podlewane znacznie lepiej rosną i kwitną.
Te wszystkie ustrojstwa są zamontowane w skrzynce takiej 50x40, obok trawnika. Zawór jest w kotłowni i wyprowadzony poza obręb domu na krótkiej rurze. Nie wiem czy to musiałoby się wiązać z rozłożeniem kostki? Zależy jak Ci te rury od wody można poprowadzić?
Iwonko, nadrabiam kolosalne zaległości wątkowe. W sezonie raczej nie mam czasu, teraz krótka chwila oddechu i znów się zacznie cebulowo.
Zapraszam równie serdecznie.
Lemeczko, wcale nie tak łatwo przeciąć, ale jak się człowiek uprze i wali na oślep łopatą.
Zaraz będzie oferta, jeszcze przed Świętami, żeby było co oglądać, jak już się już wszystko zje.
Podzielam Twoje zakochanie.








- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Zamierzam pilnować cebul
U mnie taki system to pieśń przyszłości. Na razie rośliny dobrze radzą sobie same, ale glebę mam w większości gliniastą, to i woda się utrzymuje długo. Problem bywa wyłącznie w warzywniku.
U mnie taki system to pieśń przyszłości. Na razie rośliny dobrze radzą sobie same, ale glebę mam w większości gliniastą, to i woda się utrzymuje długo. Problem bywa wyłącznie w warzywniku.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Ewuś piękne portrety róż,zresztą wszystkie miejsca u Ciebie to raj na ziemi,jak będzie oferta liliowa to ja tez się piszę 
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
To ja dziś spędzę z nosem w Towich różach 
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Bardzo mnie zainteresowało to podlewanie...u mnie trawnik woła o pomstę do nieba
ale praktycznie nie podlewamy go prawie wcale, zdając się na deszcze, więc czegóż wymagać...
Piszesz na ten temat bardzo zachęcająco:
a M się jakoś nie pali, chyba uważa, że to fanaberie...
W każdym razie skopiowałam sobie to, co piszesz
A w ogóle to bardzo Cię podziwiam za wiedzę i zorientowanie w różnych technicznych zawiłościach, czytałam też jak fachowo wypowiadasz się u Pat na temat izolacji i ocieplenia dachu
Piszesz na ten temat bardzo zachęcająco:
...ale wygląda, że ja jestem ta mało zdolna kobitka - te wszystkie techniczne rzeczy są poza moim zasięgiemRozanka pisze:Żadna filozofia w podłączeniu, każda zdolniejsza kobitka sama sobie poradzi.No i jeszcze jest do tego instrukcja.
![]()
W każdym razie skopiowałam sobie to, co piszesz
A w ogóle to bardzo Cię podziwiam za wiedzę i zorientowanie w różnych technicznych zawiłościach, czytałam też jak fachowo wypowiadasz się u Pat na temat izolacji i ocieplenia dachu
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25229
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Ewuś, zazdroszczę Ci czasem tej gliny. Chociaż różyce Ci ładnie rosną na takiej cięższej glebie, nie wspominając o powojnikach.
Pilnuj cebul.
Anuś, to resztki z mojej kolekcji.
Muszę się znów porządnie zabrać za wybór odmian i poszperac tu i ówdzie. Co prawda na wiosnę zamówiłam kilka u Ewci, ale to wciąż za mało, żeby uzupełnić puste miejsca.
Oferta liliowa na dniach.
Sweety, to za długo nie spędzisz.
Ewuniu/gajowa, bo ja techniczna jestem.
Wyssałam to z mlekiem Matki i jestem zaprojektowana przez Ojca, że mam sobie radzić we wszystkim. To sobie tak to do głowy wzięłam, że teraz zanim cokolwiek zrobię, to obczytam i wywiem się na wszystkie możliwe sposoby, jak to zrobić. Jak uznam, że jednak sama nie dam rady, to i tak wnerwiam fachowców i nie tylko, bo wszystko wiem. No i trochę pracowałam w budowlance.
I to moje hobby.
Wracając do podlewania, to jest dobra rzecz. Oczywiście jak ktoś nie za bardzo wie jak się do tego zabrać, to należałoby zatrudnić firmę do zrobienia, ale myślę, że większość prac można zrobić samemu, jak np kopanie rowu pod rury.
Ale może przy Twoim trawniku należałoby dobrze dobrać mieszankę traw i wystarczy? Mnie się na początku wydawało, że trawa to trawa. Wszędzie rośnie, nawet tam gdzie nie chcemy. A tu się okazuje, że nie.
Mój sąsiad ma posianą tą trawę, którą ja miałam też z pierwszego siewu. Niby specjalna na zacienienie itp. Ma tak rzadką, że można poszczególne źdźbła policzyć i powiesić na nich tabliczki "nie deptać trawnika".
Jakieś dziadostwo mu rośnie. Myśmy zaczęli dosiewać zaraz następnego roku, tą zwykłą z Obi i nawozić intensywnie. Bardzo ładnie się rozrosła i ma śliczny kolor, taki intensywnie zielony.
Znowu gadam nie na temat.
Chodzi mi o to, że może spróbuj dosiać innej trawy, takiej na tereny słoneczne, boiskową itp. Zostaną te najlepsze i najodporniejsze na suszę odmiany i trawka będzie śliczna.
Gosiu, no mam fotki tych lilii.
Ale jeszcze chwilka a wystawię w sprzedażowym.
Kostaka jest o tyle dobra, że można rozebrać i zlożyć. Gorzej jakbyś miała wylewkę, to kucie jest okropne. Rozumiem, że bez pomocy M ciężko za taką robotę się brać. A może masz użytecznego sąsiada?





Pilnuj cebul.
Anuś, to resztki z mojej kolekcji.
Oferta liliowa na dniach.
Sweety, to za długo nie spędzisz.
Ewuniu/gajowa, bo ja techniczna jestem.
Wracając do podlewania, to jest dobra rzecz. Oczywiście jak ktoś nie za bardzo wie jak się do tego zabrać, to należałoby zatrudnić firmę do zrobienia, ale myślę, że większość prac można zrobić samemu, jak np kopanie rowu pod rury.
Ale może przy Twoim trawniku należałoby dobrze dobrać mieszankę traw i wystarczy? Mnie się na początku wydawało, że trawa to trawa. Wszędzie rośnie, nawet tam gdzie nie chcemy. A tu się okazuje, że nie.
Mój sąsiad ma posianą tą trawę, którą ja miałam też z pierwszego siewu. Niby specjalna na zacienienie itp. Ma tak rzadką, że można poszczególne źdźbła policzyć i powiesić na nich tabliczki "nie deptać trawnika".
Znowu gadam nie na temat.
Gosiu, no mam fotki tych lilii.
Kostaka jest o tyle dobra, że można rozebrać i zlożyć. Gorzej jakbyś miała wylewkę, to kucie jest okropne. Rozumiem, że bez pomocy M ciężko za taką robotę się brać. A może masz użytecznego sąsiada?





- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Różano-liliowy ogród w lesie - Rozanka cz.3
Widoki jak zwykle piękne, dobrze, ze do świąt niedaleko to wytrzymam w oczekiwaniu na cebule






