Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Zablokowany
Awatar użytkownika
Pani Szlązkiewicz
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1026
Od: 25 sty 2006, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

A zobacz jak u mnie Audrey kwitła, w pierwszym roku, w małej doniczce, na pełnej patelni :)
Audrey Wilcox <--KLIK
Awatar użytkownika
kogra
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 36510
Od: 30 maja 2007, o 18:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Kamilo specjalnie wystawię teraz na wypiek i zobaczymy czy zmieni kolor na taki intensywny.
Może pierwsze kwiaty nie są tak mocno wybarwione jak następne.
Będę obserwować dalej. :D
Grażyna.
kogro-linki
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

A propos pełnej patelni - wszystkich ostatnio zanudzam pytaniem, więc przyszła kolej na Ciebie ;:108 : jakie róże od Ciebie wytrzymają pełna patelnię, ale - uwaga - koniecznie maja być ciemne, kolory najchętniej typu Burgundy Iceberg , albo bardziej w kierunku fioletu?
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
miko4
200p
200p
Posty: 255
Od: 9 gru 2009, o 07:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

W nocy burza poniszczyła co bardziej rozkwitnięte róże. Dzisiaj dało się zrobić zdjęcie "Coeurs de Vendee' zakup wiosenny od Kamili- piękny. Jutro chyba też zakwitnie Alexander McKenzie, jak mu pogoda nie przeszkodzi
:Coeurs de Vendee:
Obrazek
Marcin
edulkot
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9885
Od: 4 lut 2011, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Już zakwitł George Ruf i proszę to jego portret.

Obrazek

Nie wiem czy zostawić mu zawiązki owoców czy raczej wszystko ściąć żeby go nie osłabiać. :?:
Zakwitła też Souvenir de Brod - Erinnerung an Brod, jest śliczna. ;:167

Obrazek
Awatar użytkownika
kogra
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 36510
Od: 30 maja 2007, o 18:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Mój Georg na razie idzie w liście, ale cieszę się że żyje.
Kwiatek jak widać ma ładny czyli będą z niego ludzie......znaczy róża.
Ja bym oberwała niech rośnie w siłę na przyszły rok.
Grażyna.
kogro-linki
Awatar użytkownika
Pani Szlązkiewicz
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1026
Od: 25 sty 2006, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Maju - Erinnerung i George wspaniałe :) George dla mnie wygrywa, lubię pustaki :)
Miko4 - Coeurs to bardzo urokliwa róża, kwiaty ma niewielkie, ale bardzo wdzięczne, delikatne i czysto czerwone. Miałam okazję i ja ją obejrzeć przed włożeniem do pudełka :) niestety miałam przy sobie tylko telefon więc zdjęcie jest jak jest ;)

'Coeurs de Vendee'
Obrazek

Gajowa - najlepiej na słońcu czują się róże włoskie i francuskie (chociaż nie wszystkie). Z ciemnych, ale pojedynczych nic sobie ze słońca nie robił 'Manhattan Blue', no i wspominania już 'Audrej Wilcox'. Szkarłatna 'Crimson Glory' też sobie poradziła. Fiolety fiolety..w zeszłym roku nie przypominam sobie typowych ciemnych fioletów u mnie, był 'Munstead Wood'. Ale dość szybko go oddałam żeby nie oglądać parszywca :;230

Zakwitła 'Souvenir de la Malmaison', opisy nie kłamią, zapach ma oszłamiający! :) ( przepraszam, znów tylko zdjęcie z telefonu)

Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Dzięki! A miałam chrapkę właśnie na Munstead Wood...między innymi...ale jak piszesz, że parszywiec, to parszywiec i nie dochodzę szczegółów :;230
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Awatar użytkownika
Pani Szlązkiewicz
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1026
Od: 25 sty 2006, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Ewo, nie kieruj się moją opinią co do angielek bo my się nie lubimy :;230 U mnie Munstead chorował bardzo na czarną plamistość, ale inne dziewczyny się nie skarżą :) Inna rzecz że ja staram się używać bardzo mało chemii, a róż historycznych w ogóle nie pryskam, mają sobie radzić same :)
Awatar użytkownika
Aszka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4039
Od: 16 wrz 2008, o 15:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Pólnocna wielkopolska.Strefa 6B

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Kamila cieszę się a może nie :wink: ,ze nie tylko ja i angielki jakoś się mijamy chociaż muszę dodać,że dwie od Ciebie Queen of Sweden i Glamis Castle są rewelacyjne.Jakby wszystkie takie były to może.....i jak na razie Baron Girod d'Ain nie ma plam i nie choruje.Odpukać ;:14
Awatar użytkownika
kogra
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 36510
Od: 30 maja 2007, o 18:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

".......Inna rzecz że ja staram się używać bardzo mało chemii, a róż historycznych w ogóle nie pryskam, mają sobie radzić same :)......"

I to jest zdrowe podejście do tematu........ ;:138 ;:138 ;:138 ;:196
Grażyna.
kogro-linki
Pani Bestia
200p
200p
Posty: 234
Od: 14 lis 2011, o 11:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Szczecin

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Też bym tak chciała... Niestety, bez chemii oglądałabym piękne kwiaty na moich dwóch historycznych niepowtarzających NN raz na kilka lat. U mnie również Baron Girod zdrowy i cacuszko jak z obrazka. Żadna róża nie nawypuszczała tylu pędów, co on. Cały czas się krzewi.
"Na początku był Smok."
Awatar użytkownika
Orszulka
200p
200p
Posty: 440
Od: 25 lip 2010, o 22:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wyszków
Kontakt:

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Pani Szlązkiewicz pisze: Inna rzecz że ja staram się używać bardzo mało chemii, a róż historycznych w ogóle nie pryskam, mają sobie radzić same :)
Takie samo podejście jest znanego, jak to napisał pan Sołtys, "romantycznego i niepohamowanego fanatyka róż" - Andre Eve'a.
Ten właściciel ponad 500 odmian starych róż na pytanie czy pryska róże odpowiedział :
"Czy opryskuję róże? Nigdy ich nie opryskuję. Czy Karol Wielki spryskiwał róże?
Nie ma potrzeby spryskiwać krzaków takich jak ten ? podkreślił Eve pokazując jakąś rosa gallica. Jeśli zaatakują go mszyce, zmyje je ulewa. Nie trzeba również przycinać ? wystarczy usuwać uschnięte gałązki."
Cały artykuł można przeczytać TU
Pozdrawiam, Ula.
Moje kaktusy oraz cała reszta.
Awatar użytkownika
Pani Szlązkiewicz
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1026
Od: 25 sty 2006, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Aszka pisze:Kamila cieszę się a może nie :wink: ,ze nie tylko ja i angielki jakoś się mijamy chociaż muszę dodać,że dwie od Ciebie Queen of Sweden i Glamis Castle są rewelacyjne.Jakby wszystkie takie były to może.....i jak na razie Baron Girod d'Ain nie ma plam i nie choruje.Odpukać ;:14
Aszko, ja mam tylko jedną angielkę - James Galway. Nie sprawia mi kłoptów, więc łaskawie pozwoliłam jej pozostać w moich prywatnych zbiorach :;230 Ale jedna skucha ze strony Jamesa i pójdzie pod młotek :D A egzemplarz mam wielki, chyba w 15-litrowej donicy :D Jednak wyjątek potwierdza regułę i jakoś mnie angielki nie inspirują. W niedzielę rozmawiałam z moją znajomą od róż (Pozdrawiam Panią Beatę, jeśli nas czyta ;:7 ), przywiozłam jej 'Mermaid' i szczerze życzę sukcesów z ową Syrenką ;) I rozmowa zeszła nam właśnie na roże angielskie, wyraziłam moje zdanie na ten temat, które wszyscy znają, a Pani Beata powiedziała bardzo mądre słowa: "Wydaje mi się że każdy w mniejszym lub większym stopniu musi przejść taką fascynację angielkami. Ja się z tego już wyleczyłam". Faktycznie chyba każdy słyszał o różach angielskich, nawet zupełni laicy nie mający szczególnego pojęcia o roślinach w ogóle. Przychodzą i szukają "angielek" często nawet nie do końca wiedząc z czym to się je ;) To takie moje spostrzeżenie z autopsji. Absolutnie nie chcę tutaj "obrazić" prawdziwych zbieraczy róż angielskich, przeciwnie jestem pełna podziwu dla posiadaczy pięknych egzemplarzy ;) Może jedynie nie do końca rozumiem tak wielką fascynację nimi, jest przecież tyle innych ciekawych róż pod względem budowy kwiatów czy barw. Nie wspomnę już np. o historii pochodzenia róż antycznych, które często są niezwykłe. No i angielki nie są "rzadkie", zawsze można je sobie sprowadzić z zachodu (albo wschodu ;) ). No chyba, że się mylę, poprawcie mnie zatem ;) Ja uwielbiam rarytaski, rzadkości jak choćby 'Darlow's Enigma', 'Barbara's Pasture'- mój najwspanialszy prezent od Hansa! 'Route 66' myślę, że też można uznać na perełkę. Ale oczywiście każdy zbiera to co lubi :)

kogra pisze:".......Inna rzecz że ja staram się używać bardzo mało chemii, a róż historycznych w ogóle nie pryskam, mają sobie radzić same ......"

I to jest zdrowe podejście do tematu........
Tutaj na pewno będą zdania podzielone, ale ja rozumiem też doskonale Tych, którzy nie życzą sobie ani jednej plamki na liściu. Ja też nie mam na tyle czasu żeby codziennie oglądać listki różom, jak mam stado innych roślin , do których trzeba by chociaż zajrzeć i skontrolować czy wszystko jest w porządku. Nie mówię, że nie używam chemii wcale, w tym roku musiałam 2 razy opryskać na mszyce bo było ich zatrzęsienie. Ale zrobiłam to dopiero w chwili krytycznej, nie rzucam się z opryskiwaczem jak zobaczę 5 mszyc :) Trochę w miarę możliwości ściągałam ręcznie ;:219 Z drugiej strony takie ograniczanie chemii pozwala mi też ocenić w jakimś stopniu zdrowotność róż. Np. w zeszłym roku, kiedy było bardzo mokre lato, wiele róż było niemal łysych z uwagi na czarnuchę. Ale 'Susanna Tamaro', 'Roberto Capucci', 'Aphrodite', 'Stad Rom' i jeszcze kilka innych nie miało ani jednej plamki! Dzisiaj pewnie nie da się żyć zupełnie bez chemii, nawet tzw. gospodarstwa ekologiczne ją stosują, tyle że mają bardzo restrykcyjnie opracowane programy ochrony, konkretnymi preparatami + ochrona biologiczna. Patogeny stają się coraz bardziej agresywne i odporne, co też jest wynikiem stosowania naszej chemii i kółko się zamyka :) Ja jeszcze mam inny cel ograniczania chemii, jeśli zacznę zalewać je bez umiaru czym się da, i powiedzmy że róże będą piękne, ani jednej plameczki, żadnego nakłucia od robala..i oddam taką różę Wam, i nagle częstotliwość oprysku się znacznie zmniejszy... śmiem podejrzewać że taka roślina będzie bardziej wrażliwa na atak patogenami. Być może się mylę, nie słyszałam żeby ktoś przeprowadził takie badania więc są to tylko moje przemyślenia nocną porą ;) Nie daję też po posadzeniu do doniczek zbyt dużych ilości nawozów, nie zależy mi na podpędzaniu róż "pod klienta". Mam podejście ogrodnicze, nie marketingowe :) Róże nie są więc ogromne, niektóre nie są idealnie bez plamek, ale wierzę, że taka lekko surowa metoda obchodzenia się z nimi ma sens.

Orszulko Karol Wielki pewnie nie musiał toczyć aż takiej walki jak my w dzisiejszych czasach. Mamy znacznie lepszą broń, ale i wróg stał się bardziej zaciekły :evil:

Bestio, Aszko- czekam na zdjęcia Barona :) Nie wiem czy mój mnie zaszczyci kwiatem ;) Muszę go najpierw znaleźć :;230

Ale się rozpisałam, Red Bull jest niezły :;230 Wybaczcie jak gdzieś składnia jest dziwna ;)
Awatar użytkownika
Pani Szlązkiewicz
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1026
Od: 25 sty 2006, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila

Post »

Zaczęła kwitnąc 'św. Tereska z Liseux' Jeden z moich prezentów dla Hansa :) wygląda ciekawie, w Holandii ma na pewno większe szanse na pomyślne przetrwanie zimy :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Moje róże !”