Zeniu, skalniak najpiękniej u mnie wygląda wiosną, dużo kwiatów - żagwin, kilka rodzajów floksów szydlastych, astry alpejskie, smagliczka żółta, a potem nic... tzn. obsadzam aksamitkami i innymi jednorocznymi, ale jakoś tak buro na nim, dlatego w tym roku dostały kilkanaście róż okrywowych (białą Swany oraz czerwone i różowe The Fairy) i kilka rabatówek (Ambassador i Nina). Będzie więcej kolorów.
Wando, to może Polka tak ma? Może z niej taki śpioch... zresztą pogoda też dziwna i róże jakby zahibernowały się. Sama już nie wiem co o tym myśleć. Moja Polka śnięta strasznie, widać, że żyje, ale w takim zastoju jest... oprócz niej podobnie prezentuje się Laguna, jeden Cammppasion też mało ruchliwy oraz jeden Elmshorn.
Jeden maluśki kiełeczek ma Souvenir de la Malmaison, praktycznie z lupą go wypatruje.
Może to wszystko wina pogody, bo tak naprawdę średnia temperatur to jakieś 5 - 8 stopni?
A te odmiany, może do pełni szczęścia potrzebują wyższych?
Wczoraj zrobiłam drobne zakupy...
Zakupiłam pnącą Oh Wow/Purple Splash, jeszcze jeden Compassion, dla mojej Mamy oraz Garden of Roses i Augustę Luise. Tak, wiem, miałam nic nie kupować, ale jakoś tak mi smutno i zimno wczoraj było, burość za oknem...
Więc sobie poprawiałam nastrój...
W nocy były przymrozki, dzisiaj też zapowiadają, ubrałam róże na noc, żeby mi nie zmarzły... Mogłaby już ta pogoda ogarnąć się! Brakuje ciepła... i mnie i moim roślinom
