Jadziu, piszesz,że sama zainteresowałabyś się taką marketową różyczką...wsadziłam kilka patyczków... Dla mojej mentorki na pewno coś urośnie

Ido, dziękuję Ci za wizytę i miłe słowa. Miło mi będzie częściej Cię gościć.
Właśnie wróciłam z Twojego ogrodu, już teraz czuć ,że ma niepowtarzalny klimat ,W cieniu wielkiego orzecha przyjemnie upływa czas,a jeśli sprawdzą się prognozy to za kilka dni wszyscy będziemy zazdrośnie spoglądali na jego ażurowy cień.
Pomysł na pęcherznicę podoba mi się ,jest on...oczywiście z naszego forum.To dobry sposób na silnie rozrastające się rośliny.
Krysiu,dziękuję za wizytę


Różyczkowe patyczki już się ukorzeniają .O ile dobrze pamiętam to od Ciebie dowiedziałam się o ich sposobie rozmnażania,później dopytywałam się Jadzi co i jak ,a teraz czekam na rezultaty

Jolu, ja w Waszym bajecznym ogrodzie bywam często,tylko z czasem bywam na bakier więc zmykam niepostrzeżenie. Podoba mi się Twoje prowadzenie iglaków i nie ukrywam, że noszę się z zamiarem spapugowanie tego sposobu i u mnie.Czy takie postrzyżyny lepiej wykonywać wiosną ,czy pogodny dzień późnego lata byłby odpowiedni? Spójrz ,tego delikwenta z pierwszego planu zamierzam trochę przystrzyc

i jeszcze takie zdjęcie znalazłam...

Halinko, miło ,że mnie znów odwiedziłaś,prawda,że pysznogłówki są piękne?
Tak dzisiaj wygląda mój sfatygowany przez deszcze i nieco przekwitający już "dziwoląg"

A tak różyczki od Ciebie


Basiu,to ta sama różyczka ,u mnie tak samo się zachowuje, jednak ja zdecydowanie najbardziej lubię ten moment żółto-pomarańczowy .To zdjęcie przekrojowe wszystkich kolorów

A to moje pomyłkowe lilie,to nic ,że zakwitły tylko jednym kwiatem (niestety trzeciej pąk nie oparł się gradowi i w tym roku nie dowiem się jak zakwitnie),ważne ,że są piękne,tylko dlaczego bez zapachu? One chyba powinny pachnieć??

I jeszcze pochwalę się moimi jeżówkami,miały być co prawda niziutkie ale z tej pomyłki też się cieszę
