Mam nadzieję, że to już szybko nadejdzie.
Jak siedziałam na pogotowiu, to już miałam ubaw, jak cała poczekalnia.
Był tam pan około 50 - letni. Spadł z drzewa i miał pękniętą kość strzałkową. Ręka na temblaku a On tryskał humorem. Zbeształ kobitkę co z Nim przyjechała, że najpierw Go czymś nafaszerowała a teraz ma pretensje, że gada głupoty. I żeby się nie dziwiła. Wydaje mi się, że golnął sobie wcześniej kielonka. Ogólnie w poczekalni było gwarno i wesoło. Jak wychodził z gabinetu to na cały głos powiedział: no to gips 18, kamień do szyi i do rzeki. Nie było osoby, która by nie płakała ze śmiechu.
