Igorku co mi tam do Twoich kolekcji kwiatowych. Przewyższają moje przypadkowe zbiory że ho, ho. Mam nadzieje, że pogoda dopisała i pogrzebałeś przy rabatkach.
Alinko u nas zaczęło padać dopiero późnym popołudniem, ale i tak miałam dzień stracony dla pracy w ogrodzie. Byłam na ślubie siostrzeńca.
Basiu wiosna powinna być u mnie wcześniej, bo Wrocław leży w jednej z cieplejszych stref Polski, ale... różnie to bywa. U Ciebie także jest baaaardzo wiosennie. Zaraz dołączę zdjęcie z dzisiejszego dnia. Jabłoń w pełnym rozkwicie. Tulipanami jestem zaskoczona, a właściwie zauroczona. Kupiłam jesienią jako pierwsze pełne w mojej 'karierze' ogrodniczej. I doszłam do wniosku, że jesienią powiększę zdecydowanie ilość cebulek tulipanów.
Jadziu jeszcze czekam na kwitnienie dwóch odmian floksów. Niestety pomidorki czekają na tarasie już od trzech dni na przeniesienie do folii. Ciągle coś wypada i nie można dokończyć ofoliowania konstrukcji. Mam cichą nadzieje, że to nastąpi jutro. Ale sadzenie dopiero nastepnego dnia bo muszę jeszcze dokupić ziemię do dołka pod pomidorki.
Moniko skorzonerę jadłam w dzieciństwie. Moja mama uprawiała ją w ogródku. Nie była specjlnie doświadczoną ogrodniczką a skorzonera się udawała, to i ja mam szansę. A była przygotowywana tak : po ugotowaniu trzeba było zdjąć skórkę a potem polać zrumienioną bułką tartą, taką jak do fasolki szparagowej. Była pyszna jako przystawka do drugiego dania.
A teraz moje ostatnie poczynania w ogrodzie :
A teraz to co zdziałała sama natura:
Bez biały pełny zaraz zacznie pokazywać swe wdzięki, na jednym zdjęciu są dwie piwonie, znacznie się różną pokrojem liści. A teraz piwonia kupiona ze względu na ciekawe liście. Sprzedawca nie znał jej nazwy...

I może jescze raz jabłóń rajska. Trochę więcej kwiecia:
