no, własnie wyszli ostatni goście... imprezkę można uznać za udaną... No i nie padłam na pysko ;)pozbieralam ciut ze stolu a reszta jutro.... ale jak mnei cieszy, że nie musze tego ręcznie myć

:D:D
ogólenie fajnie wyszlo, bo były 3 dziewczynki w wieku Marzenki. A najmlodsza jest największa

Dostaliśmy super prezenciochy, a Marzenka nawet raz nie zapłakała - balam sie, ze ogrom ludzi ja przerazi. Obyło sie bez bitew o zabawki ;) Ogolnie było straaasznie miło! No i tort wsyztskim baaaardzo smakowął. Marzena zjadła pół mojego kawałka
Tess - myślimy o Natalce. Tzn R jest przekonany, a ja tak średnio... mam ochotę jeszcze negocjować, ale czy mi sie uda...
no i dziękujemy baaardzo za życzenia!