Mariolu, widziałam Twój ogród - jestem pod wieeeeeelkim wrażeniem. Wszystko co powiesz będzie dla mnie wyrocznią Czy powinnam teraz coś z nimi robić np. uszczykiwać ?
I też tak zrobię, uszczyknę tak jak sugerujesz. Nie siałam wcześniej szałwii, więc nie mam pojęcia co dalej.
A twój ogród Mariolu to nie "ogród jak ogród" - to piękny zakątek, w którym widać i serce i dbałość o szczegóły i ......... dużo, dużo więcej !
Wow ale krzaczory !!! Rosną w oczach. Moje co roku były marniutkie - dopiero jak trafiły do ogródka to nadrabiały tak jak zresztą u Steasi.
Nasionka mam wysiane na wacikach i teraz cierpliwie czekam na kiełki - no może nie do końca cierpliwie, bo ciągle podglądam, czy już coś się pojawiło
A to te moje, tak jak mówiłam nie mają luksusów, są w chłodzie w dzień max 20 stopni jak się w tym foliaku nagrzeje a nocy z 15 w pomieszczeniu nieogrzewanym siane ok. 5 lutego.
A ja ponosiłam mega klęskę z szałwią, dziś jadę po nowe nasiona. W sobotę nie miałam jak ich schować na noc bo mnie nie było i zmarzły w tunelu Olut30 czystą wodą, zasilać dopiero jak będą już dosyć dorodne.
Mogło się tak skończyć.
U mnie w nocy jest taki mróz,
że oczko ma taflę lodu
na którą mogę jeszcze stanąć.
W dzień było dzisiaj +15 i pelargonie znowu na słoneczku.
Jutro pójdą od rana,
aby się bardziej hartowały,
pon9eważ mam zachodni balkon to do 15 brak słonka.
No jak ja tam poszłam to płakać mi się chciało bardzo o nie dbałam, głęboko wierzyłam ze dadzą rade. Już więcej tak nie zrobię, jak będzie tak ze nie będę mogla wieczorem schować to wcale ich nie będę wyciągała tylko zostawię tam gdzie nocują. Człowiek uczy się na błędach to był duży. Kupiłam 3 paczki nasion dziś, już posiane od nowa.
Ja swoje pikowałam część do ziemi do pikowania a część do mojej z ogrodu przesianej i zapieczonej w piekarniku. Ta do pikowania jest lepsza o wiele dłużej trzyma wilgoć.
Fakt nie chwaląc się to tylko klęskę poniosłam w starcach.
Wykiełkowały mi tylko 3 nasionka,
więc nie zawracałam sobie nimi głowy,
ponieważ mam z ubiegłego roku ładne.