Elsi, wydaje mi się, że moja też jakaś późniejsza bo wszystkim prawie szybciej kwitły , ale nie szkodzi, ważne , że jest
Cynthio, pewnie, że na osłodę

Powiedz mi tylko dlaczego nie mogę u Ciebie nic napisać , pisze, że zablokowane i po prostu sie nie da.
Danusiu, poszukam poszukam, to coś na glicynii stało się po przymrozkach i myślałam, że po prostu podmarzło ale chyba jednak nie, jakoś mocniej czubki liści zniszczone , tak więc możliwe, że to coś jeszcze. Dzięki.
Na różyczki czekam z niecierpliwością
Dalo, u nas też co chwilę pada, mam już dosyć bo w zasadzie wszystko stoi w miejscu i czeka na słońce
Jadziu, piwonia pachnie bardzo mocno, cieszy mnie to bo jak będzie ich kiedyś więcej to pójdą do wazonu i zapach będzie cały dzień pod nosem
Kilka fotek z wczoraj.
Lawenda rusza pełną parą, nawet zrobił mi się dodatkowy krzaczek, nie wiedziałam, że sama sie rozsiewa ale to dobrze:)
Powoli różyczki usiłują pokazać swoją urodę
Wiciokrzew też ruszył po zeszłorocznym przesadzeniu
Kępy bylinowych goździków kwitną na całego
Poziomki już podjadamy
I jakieś kwiatki, nie znam nazwy
Mąż skopał mi dalej grządkę, nad którą męczyłam się przez dłuższy czas

Będzie nareszcie można coś posadzić. Dzisiaj już wyjeżdża i stwierdził, że i tak nie dam spokoju to sam chwycił za szpadel. Muszę poprawić bo bo nie ten kształt
Mężczyźni! Jak już piach na wierzchu i nie widać trawy to wystarczy. Jak pojedzie to wytrzepię trawkę i chwasty i dokopię resztę. Stwierdził, że rabatka w kształcie serca jest piękna.
Niby tak, ale zielsko musi iść precz , samo nie zniknie a tak twierdzi Romek.
Zobaczył mój nowy nabytek, hortensję i pyta się co to będą za owoce. Mówię, że to kwiat i nie da się jeść
Machnął ręką i powiedział - no to po co kupowałaś?
Wkurzyłam się, tylko by jadł i jadł a przecież trzeba jeszcze oko nacieszyć.
Z czasem akceptuje wszystko tylko strasznie długo to trwa
Najlepsze, że synek skosił kilka dalii. Dobrze, że tylko kilka, widocznie zajarzył, że powtarzające się krzaczki w jednym rzędzie to musi być coś innego niż trawa