Vendeur pisze: Zmusiłeś mnie, aby iść po 22 po ciemnku na ogród, narobiłem sporo zdjęć
O kurczę, przepraszam
Krzaczki wyglądają dobrze. Odmian w paski jest sporo, a mogą to być równie dobrze mieszańce. Na drugim i czwartym zdjęciu od dołu, o ile mnie wzrok nie myli, są kwiaty, które dopiero się otworzą. Rozumiem, że nie masz mapki, ale jeśli możesz wyskoczyć do arbuzów na 5 minut raz dziennie, najlepiej rano, to spokojnie upolujesz kwiaty gotowe do zapylenia. Oraz tak, kwiaty żeńskie mają zalążnię, czyli tego mikroarbuzika, a męskie nie. Oto specjalnie dla Ciebie instruktaż ilustrowany:
Męski:
Żeński:
I nijaki ;)
Czyli taki, który właśnie przekwitł i nie wiadomo, czy został zapylony.
Tu zaś wersja zapylona, ale jeszcze nie wiadomo, czy się utrzyma:
Natomiast tutaj zapylona, ale w fazie składania rezygnacji (na sto procent niedługo odpadnie; krzak ma już pięć owoców i najwyraźniej mu wystarczy):
Nie ma gwarancji, że kwiaty zapylone (ręcznie, czy siłami natury) dadzą owoce, ponieważ wyroki arbuzowych bogów są niezbadane i krzak sam zdecyduje, czy chce dzieci niańczyć, czy nie.
Powodzenia w "pszczółkowaniu" (daj znać, czy potrzebny jest instruktaż)
