Basiu - dziś zrobiło się ciepło. Bez rękawic mogłam zdejmować robale z liści róż. Obawiam się, że zaczęła atakować bruzdownica, chyba że mam przywidzenia

Sprawdzałam, co się działo w ubiegłym roku na ogrodzie, robale szalały tak samo, ale zrobiony był już oprysk, którey inwazję zatrzymał. W tym roku nie było kiedy pryskać, na szczęście sobota zbliża się z piękną pogodą.
Zuziu - całkowicie Cię popieram. W ogrodzie ma być kolorowo! Jasne, że podobają mi się wypieszczone rabaty w jednobarwnych kolorach, to niezwykle eleganckie, ale ja mam różnobarwnie i właśnie tak chcę mieć!
Jadziu - tulipanów w pączkach może poza 2 gatunkami już nie mam, za to sporo pączków znajduje się na różach. Gdyby choć dwa tygodnie było słonecznie, to wegetacja ruszyłaby z kopyta. A teraz jest znacznie opóźniona w stosunku do ubiegłego roku. Spacerując po ogrodzie zauważyłam dziś złamany cały krzew Double Delight. Nie wiem czy to wina mojego psa, czy mojej nieuwagi. Tak czy siak już była kepska, próbowałam ją ratować, a teraz z niej zrezygnuję. Pomyślę nad jakąś angielką, jak nie wiosną, to zimą.
Wandziu - piwnonie u mnie nie rosną, mimo że je lubię je. Tulipany wykopię w tym roku, ale tylko te, które rosną w jednym miejscu już trzeci rok. Pozostałe zostawiam. Ponieważ dziewczyny piszą, że żonkile też im chowają się pod ziemię, więc spróbuję też wykopać te cebulki. Jeśli tylko do nich dotrę, bo krzaczki róż już są coraz większe.
Ewuś - ostatnio jakoś mniej piszę, ale podglądam Twój wątek i widziałam, że masz kolorowo i ładnie. Miejmy nadzieję, że wkrótce pojawią się w końcu letnie kwiaty, bo tego zimowokwitetniowegi i jesiennomajowego czasu wszyscy mamy po dziurki w nosie. Masz szczęście, że robale ominęły Twoje włościa, pewnie wszystkie przypęzły do mnie. A co tam, dam im w sobotę radę!
Daysy - być może kiedyś wykorzystam Twój pomysł, bo rzeczywiście jest warty upowszechnienia. Dziś w nocy było już cieplej, ale jeszcze wcześniejsza zostawiła po sobie ślad w postaci bieli na dachach i samochodach. O dziwo - ani na liściach róż, ani na trawie nie było śladu przymrozku. Gdyby jeszcze to zimno wygoniło robale z moich róż, to nawet był je zniosła, a tak to tylko człowiek się denerwuje, że wyższy rachunek za gaz przyjdzie mi zapłacić. Porównywałaś rok do roku swoje różane krzaczki? Ja zrobiłam to dziś
Małgosiu - dziś zacytowałam mojej córce Twoje słowa o dojrzewaniu do ogrodu. Odrzekła, że w razie czego zatrudni ogrodnika. Tylko kto ją wcześniej zatrudni z pensją, która starczyłaby na ogrodnika? Tych tulipanów to aż tak dużo nie mam, na pewno mniej ich niż róż

. A wsadzam je w każde wolne miejsce. Tulipany przekwitając długo żółkną, więc jest czas, by je wykopać i ewentualnie uporządkować. Ja wykopuję co 3 lata, a każdego coś tam dokupuję. Już nawet mam akceptację M., bo też mu się na ogródku podoba!
