Cześć Wam!
Co to za wiosna, do licha
. Zimno, mokro i na lepsze się nie zanosi. Stara się (!) zakwitnąć raptem jeden (1!) krokus. Pozostałe cebulowe albo jeszcze śpią, albo nie mają zamiaru marznąć. Wychodzi na to, że wiosenne cebulowe mam późne, albo bardzo późne
.
A teraz historyjka o Poczcie Polskiej. 13. 03 dostałam sms o nadejściu przesyłki.
14. 03 - siedzę w domu i nic.
15. 03 - nadal siedzę i czekam, i nic.
16. 03 - jak wyżej.
17. 03 - nie wytrzymałam i pojechałam na pocztę. Tam się dowiedziałam, że przesyłkę dostarczono. Kiedy i komu - nie wiadomo, pewnie sąsiadom...
.
Wracam do domu i zaczynam kolędować po sąsiadach - nikt nic nie wie
. Zatem znów na pocztę, urzędniczka (inna) potwierdza doręczenie przesyłki. Pytam więc o kontakt do rozdzielni lub kuriera. Długo trwało, wreszcie dostałam dwa numery: jeden do mieszkania prywatnego, drugi głuchy jak pień
. Wściekła jak bazyliszek szukałam dostępu do rozdzielni w internecie - skutek: 0!!! Już się zaczęłam żegnać z przesyłką, choć nie wiedziałam z czym ona...
Aż tu ok godz 21.00 telefon. Radosny kurier z przesyłką
. Tak się moje lilijki wpakowały w podróż z PP SA!
Ech ty, Poczto Polska
!
Dorotko, z tymi 350 różami to był oczywiście żart. Chociaż...
Historyjki z menelami są nieodmiennie śmieszne. To ulubiona grupa społeczna Krzysztofa Daukszewicza.
PS. To chyba jednak Galway, choć zasiałaś wątpliwość, bo tam obok rośnie Gartentraume...

.
L.D. Braithwaite.Chyba go tu jeszcze nie było. Czerwień wiśniowa.
Ech,
Lisico!
Trzeba Ci było siedzieć w tym Zillertalu. Tam pięknie, słonecznie, błękitnie i wesoło, a tu co...? Kicha i nieustające czekanie... na Godota?
I na inne kłosowce..., do pięt niebieskim nie dorastające.
Krysiu, szkoda gadać o takiej wiośnie

. Popatrz jak ładnie wygląda na Podkarpaciu, a u nas jakaś zemsta natury, czy co? Gdyby nie
Zlatan i
Zlatanek - wiosenna depresja jak nic

.
Po
Rozannach ani widu ani słychu, ale chyba kiedyś wyrosną, bo inaczej się chyba pochlastam... Nie widać też śladu życia w kłosowcach. Pocieszam się, że to kwiaty późnego lata, więc jeszcze zdążą. Nikomu i niczemu się nie śpieszy nos na taki ziąb wystawiać...
PS. O jakim ogródkowaniu piszesz...? Pod kocem z pismami ogrodniczymi chyba...
Dalie od Joli: Chat Noir i White Love.
He, he,
Wandeczko, kłosowce - moja chluba, moja sława!
Co do
Rozanne - mam wątpliwości, czy Cię zachwyci, bo lubi pełzać po ziemi, a Ty tego nie lubisz

.
Zanim zakwitną Twoje dalie - popatrz na moje.
Fioletowa Blue Bell, śliczna

.
Dzięki Ci,
Margo, za akceptacje mojej listy. Lilie, owszem, byłyby na liście, ale nie za bardzo się w zeszłym sezonie udały. A z jeżówkami się pożegnałam raz na zawsze. Niewdzięczne bestie, na które szkoda pieniędzy. Ciut za drogie jak na jednoroczne rośliny

. Już wolę inwestować w kłosowce ...
Dalii nie kojarzysz, bo na dobrą sprawę dopiero teraz je mam, ale latem dały ekstra popis

.
Np. Creme de Cassis, albo Lavender Perfection.
Loki, witaj!
Właśnie miałam Cię pytać jak tam z Twoim ogrodniczym pesymizmem, a tu czytam o rozpaczy

. No, cóż, nie jesteśmy ulubieńcami Matki Natury. Lubi sobie z nas zadrwić...

. Ciekawe, co Ci zginęło po zimie. I już się nie martw, szkoda zdrowia, najwyżej dosiejesz nieco nasionek...
Żeby Ci poprawić humor przedstawiam rabaty z mojego ulubionego ogrodnictwa na Kaszubach:
Megi, nie wiem, czy masz dostęp do kanału HGTV. Jest tam bardzo sympatyczny angielski program "Mój miejski ogródek", w którym miła dziewczyna, mająca ogród chyba mniejszy od Twojego, z niekłamanym wdziękiem uprawia warzywa wśród kwiatów oraz hoduje dwie kury w miniaturowym kurniczku. Ma też psa towarzyszącego i dwóch malowniczych kolegów działkowców, czarnoskórego olbrzyma i Hindusa, który w turbanie na głowie tańcem zachęca rośliny do obfitego
plonowania (przy nich mój Filozof wygląda blado). Program polecam, szczególnie "producentom" rozsady i wielbicielom warzyw.
Myśli o jadalnych psach i kotach faktycznie lepiej nie rozwijaj

.
Ja się zastanawiam, skąd wezmę ogórki, jeśli Filozof porzuci ich uprawę, a tak się odgraża. Tak miło było co rano pozbierać z trawnika...
Na bis dalia Purple Haze.
A tak w ogóle, jestem zachwycona Waszymi wpisami. Jest o czym porozmawiać, co poczytać, super. Bardzo mnie denerwują zdawkowe wpisy, ot, wpisać byle co i już. Ale to nie z Wami i za to serdeczne dzięki i chapeau bas
.
Wielkie buziaki - Jagi
