Iza 
dziękuję. Dwoję się i troję, ale i tak coś ciągle wyskakuje, teraz np przez zbyt szybkie przycięcie, a najpewniej złe przezimowanie prawie że padły mi wszystkie lawendy ze szpaleru.

Wczoraj cięłam te wiechcie, niewiele odbija i nie wiem czy w maju nie czeka mnie znów robota z dwudziestką krzaków i obskakiwanie (na odległość, bo przecież w tygodniu praca), żeby się przyjęły. A l liczyłam na efekt rzeki na tle tarasu i róż. No cóż, całe życie człowiek się uczy.
Trawnik zakładaliśmy 2 sezony temu (chyba, jak czegoś nie pokręciłam) i mój Em miał z tym całą masę roboty. Najpierw cały sezon porządkował przestrzeń targając chwasty i krzaczory. Nawet wtedy nie zaglądałam na takie fora

Potem magikował ze względnym równaniem poziomu, przewożąc ziemię i zakopując kamloty, potem sadziliśmy tuje, 50 sztuk w jedno dopołudnie, ubijał ziemię pożyczonym od ludzi z działek walcem, równał na czworakach deską...Nie jest równo, zachowaliśmy naturalne ukształtowanie terenu ze spadem w stronę furtki od altany, ale tak jest fajnie.
Trawa po zimie jest taka sobie, ale mam nadzieję, że odbije.
Jaki nawóz polecacie na trawnik? Sypnęłabym suszonym obornikiem, ale czekam na pana pod działkami, który sprzedaje i musiałoby się zanosić na długi deszcz.
Izo płotki kupowałam w necie, na portalu sprzedażowym na a.
Cóż, do pracy rodacy.
Z takimi wspomnieniami z tyłu głowy:
ubiorek wiecznie zielony
serduszka okazała, nie wiem czy mam tylko czerwoną czy biała też się ostała, bo dwie się gramolą
czosnki też coraz większe, pod jabłonką się rozmnożył i już ma ładne 2 pączki
jaskrów miałam nie kupować, bo pewnie nie uda się ich przezimować, ale ten róż mnie uwiódł
tu sobie schną pergolki do róż, może uda się je zamontować jeszcze przed wyjazdem na Święta; do powojników jeszcze nie zostały pomalowane
zeszłoroczny papuzi; widzę, że zeszłoroczne tulipany już są skromniejsze... muszę jesienią dosadzić sporo cebulowych...
i na koniec póki co- truskawki- po wiosennym wygłaskaniu ruszyły z przytupem, poziomki nawet już kwitną
W prognozach straszą przymrozkami, pogoda powariowała, w początkach kwietnia wiosna jak w maju. Niby sie cieszę, ale z drugiej strony obawiam się o życie roślin, nie będę w stanie ich ochronić przed podmarznięciem, a dla niektórych może to być zabójcze.