Dawidzie - nie wiem, czy potrafie podać receptę na udaną uprawę cambrii

?
Mogę natomiast podzielić się tym, jak ja opiekowałam się moją B. 'Nelly Isler'
Prawdę mówiąc przeszłam z nią chrzest bojowy
Kupiłam ją rok temu pięknie kwitnącą (i mocno pachnącą). Gdy przekwitła, nie za bardzo potrafiłam wyczuć ile potrzebuje
wilgoci wewnątrz doniczki i na zewnątrz.
Bałam się przelania, gdyż doniczka była nieprzeźroczysta, a podłoże o drobnej granulacji, niezbyt przewiewne.
Tak więc wyhodowałam sobie wspaniałe harmonijki na młodym przyroście z powodu zbyt skąpego podlewania.
Wtedy też wyczytałam na Forum, że te harmonijki są zjawiskiem nieodwracalnym i historią świadczącą o nieprawidłowej opiece nad storczykiem
Zaczęłam sporo czytać na temat uprawy cambrii i dzięki temu wszystkie moje storczyki z tego rodzaju wylądowały latem
na balkonie (od połowy maja). Stały w rozproszonym świetle, miały zapewnioną zwiększoną wilgotność wokół doniczek, gdyż stały na tackach z mokrym keramzytem.
Wodę musiałam dolewać często, ponieważ parowała solidnie w upalne dni.
Oprócz wilgotności, miały również zapewniony ruch powietrza oraz różnice temperatur pomiędzy dniem i nocą.
U Nelci rosły 3 jednakowe przyrosty, z których jeden niestety został zaatakowany przez jakieś choróbsko:
Wtedy zadziałałam intuicyjnie - czyli usunięcie chorego przyrostu i wymiana podłoża, która okazała się bardzo korzystnym dla storczyka zabiegiem.
Gdy dojrzały pseudobulwy w obydwu przyrostach, nie miałam jakoś sumienia przesuszać storczyka, ale podlewanie ograniczyłam - np. przelewałam wodą podłoże, zamiast stosować namaczanie.
Obecnie obserwuję (oprócz wzrostu pędów) "eksplozję" rozrostu zdrowych korzonków.
Wychdzą nawet przez dolne otwory doniczki. Storczyk stoi aktualnie na parapecie okna południowo-zachodniego.
W nocy ma rozszczelnione okno. Obok stoją pozostałe cambrie, które - jak pisałam- tworzą pędy (kupione w stanie przekwitania przed B. Narodzeniem ubiegłego roku).
Mam nadzieję, że ten "elaborat" komukolwiek pomoże
Pozdrawiam, Joanna
