Mariolka, bo to jet chyba Mata Hari. Jesienią oznaczyłam, ale pisak odporny na wodę się zmył Jak teraz podałaś nazwę, to kojarzę, że takie właśnie kupowałam w Biedronie
Ja swoją ogrodową przygodę zaczęłam dopiero trzy lata temu, więc niewiele jeszcze mam, ale się pochwalę
Tulipany, które jeszcze sadziła mojej ś.p. Teściowa, pewnie Darwiny:
Double Maureen
Angelique
Mam jeszcze Swan Wings i Mery Go Round, ale nie zdążyłam cyknąć fotki. Co ciekawe Mary Go Round - ciekawa odmiana tulipana wielokwiatowego w tym roku zakwitła jak zwykły tulipan...
Moje tulipany wszystkie już przekwitły i dzisiaj zabrałam się za ich wykopywanie. Trochę wcześnie ale liście zaczęły zasychać a na cebulkach jest brązowa osłonka, minus że przybyszowe cebulki się nie oddzieliły i nie wiem czy je odrywać czy zostawić całe "skupisko". W tamtym roku czekałam dłużej i pewnie dlatego wykopywałam dużo większe cebulki, ale znowu łodygi się urywały i miałam sporo grzebania w ziemi żeby odnaleźć cebulki. Ehhhh no nic mam nadzieje że nie zepsułam W tym roku musiałam się pospieszyć z wykopywaniem bo na ich miejsce chce posadzić dalie pomidory. A wy kiedy wykopujecie tulipany? Jak im liście zasychają? Dodam ze nie mogę zostawić swoich w ziemi bo na niektórych już zauważyłam podpleśnienie.
Ja też wczoraj wykopywałam, ale mam w koszykach , wyciągnęłam całe koszyki i niech spokojnie zasychają na uboczu. Potem je przeglądnę i w tych koszykach będę suszyć. Nie pomieszam odmian.
O kurczę na to bym nie wpadła, zawsze myślałam że koszyczki są po to żeby nornice nie dopadły tulipanów albo żeby cebulki nie uciekały w głąb ziemi jeśli się cebul nie wykopuje. Hmmmm przy twoim sposobie widzę większy sens w zaopatrzenie się w koszyczki za rok, zwłaszcza że za rok będę sadziła tulipany w bardziej reprezentacyjnych częściach ogrodu i od frontu, sposób dobry żeby nie szpeciły mi później podjazdu.