Witam weekendowo miłych gości.
Marysiu - oj pachną bosko i pięknie tańczą na wietrze kiedy nimi kołysze.
Uwielbiam takie maleństwa, zwłaszcza w dużej grupie.
Od razu zrobiło się milej w ogrodzie.
No i widać je z daleka.
Mateusz - masz rację, zaszalałam.
Ale nie umiałam sobie odmówić.
Chociaż czy 16 sztuk to aż takie szaleństwo ?
Miruś - sprawdzę co u nich słychać .
Czerwona i fioletowa to po 3 cebulki z zeszłego roku.
Ale może coś da się skubnąć.
Hiacynty nie wykopywałam, rosną w ziemi do końca aż się wyrodzą.
Aniu - jest kilkaset odmian narcyzów i stale przybywa, więc moje to ledwo ułamek tego co jest na rynku do zdobycia.
Powojnik to Columella.
Świetnie rośnie jak na razie i nie choruje na uwiąd.
Izuś - mam rozumieć, że te małe Ci się wysiewają same czy te duże ?
Duże też mi się czasem wysiewają, ale te drobne jeszcze nie widziałam.
Balkon na razie mam w rozsypce, trwa tam malowanie różnych rzeczy i dopiero chyba latem powróci do pierwotnej funkcji.
Krysiu - sama powiedz, no jak nie kupić takich ogrodowych dobrych "duszków".
To morze to tylko 16 sztuk, ale też nie obiecuję, że na więcej się nie skuszę.
Zgadłaś to moja Kasandra tak szaleje, w tym roku w dwóch

już egzemplarzach.
A okrywałaś ją na zimę kopczykiem, zostawiając 20 cm pędy ?
Jeśli nie to odbije pewno z korzenia w trochę innym miejscu.
Loki - to bardzo się cieszę, że masz te groszki.
Sam widzisz jakie ładne w naturze.
A najważniejsze, że bezproblemowe.
Aniu77 - jest tyle odmian, że trudno coś wybrać, bo chciałoby się wszystkie.
Sama miałam z tym dylemat.
Dziękuję

i wzajemnie.
Dorotko - powojnik to Columella.
Co do bratków to chyba nikt by sobie nie odmówił widząc je w skrzynkach na żywo.
Nie dało się przejść obok nich obojętnie.
Ludzie wprost wyrywali je sobie z rąk, swoje też musiałam wywalczyć.
Marysiu - mufeczko kochana

, to chyba najpiękniejsza pora roku, bo wyczekiwana i tylko wtedy zachwycamy się maleństwami.
Cieszy nas wtedy najmniejszy nawet kwiatek.
Widzisz jak zaszalałam z bratkami, ale jak nie kupić tych elfików.
Narcyzy zaczynają pokaz, ale mniej chyba mają kwiatów niż w zeszłym roku.
Miłej niedzieli.
Aninko - ano, mam je velmi rada.
Jadziu - a która to kokoryczka ?
Nie mam zapisane i nie wiem.
Dobrze, że nie ma przymrozków ani śniegu, przynajmniej dłużej można cieszyć się kwiatami.
Gabiś - tak, ona jest taka czerwona.
Kokoryczkami zainteresowałam się niedawno, przedtem jakoś mnie do nich nie ciągnęło.
Ale przyznać muszę, że to wyjątkowo chyba najmniejsze u mnie kwiatki.
Inne które miałam są dużo większe.
Pięknie kwitną teraz krzewy.
Miodunki to teraz istne szaleństwo kwiecia.
Pełno na nich owadów.
Zaczynają rozkwitać kaczeńce w oczku.
Z najlepszej strony pokazuje się też teraz żywiec gruczołowaty.
No i coś już widać na warzywniku.
Ostatnia fotka to podpędzony w domu groszek i okryty włókniną przed przymrozkami.
Drugi rzut na póżniej, wysieję po przymrozkach, jeśli takowe jeszcze będą zgodnie z przewidywaniami.
Posadziłam też trochę dymki na szczypior, może się uda.
Wysiana też już marchewka, następna pietruszka i buraczki na botwinkę.
Druga fotka to zioła, oregano i tymianek, bo stary obok już ledwo dycha.
Wychodzi też już lubczyk, moja najlepsza przyprawa do wszystkiego......
Ta róża chyba postradała zmysły, nic nie robi sobie z zimna.
A zapączkowane już lada moment rozkwitną.
Cesarskie szaleją.....
Rozkwitły brzoskwinie.......
I tym optymistycznym akcentem koniec zdjęć na dzisiaj i życzę wszystkim miłej i

niedzieli.
