Madziu, mi też ogródek już się śni

Ale w weekend, mimo deszczu i ciągle trzymającego mnie przeziębienia, dzielnie pracowałam przy wydatnej pomocy M. Posadziliśmy pięć dużych cisów do gruntu plus jednego do donicy, oraz trzy róże. Było ciężko ale satysfakcja ogromna
Annes, już bym chciała dać świeże fotki ale póki co brak kwitnących, wszędzie bałagan, rozgrzebane dołki na cisy i róże

jakoś przetrwamy.....W przyszłym tygodniu powinnam mieć pierwsze róże, bo póki co sadzę zaległości z donic
Wando, wychodzi na to że się niedługo zobaczymy

Jak się oczywiście nie rozmyśliłaś
Ja róż też jeszcze nie będę cięła, zresztą i tak nie mam czasu.
Margo, miałam w weekend ciąć ale stwierdziłam że przesadzanie cisów jest pilniejsze, bo blokują mi miejsce na różankę. Może w najbliższy weekend dam radę. Też muszę radykalnie podciąć bo z wiadomych powodów w zeszłym roku nawet go nie dotknęłam
Soniu, ja sobie zdaję sprawę że żywopłot grabowy to trzeba dwa lub trzy razy w roku ciąć. Ale na dobrą sprawę każdy żywopłot, żeby był ładny, trzeba ciąć minimum dwa razy w roku. Dam radę

Grunt to się nie poddawać
Asiorku, miło cię powitać

Mam nadzieję że wkrótce aktywujesz swój wątek i pokażesz co u ciebie słychać
Asiu, jestem ciekawa jak ten twój żywopłot będzie wyglądał, bo pomysł bardzo ciekawy. Czekam na pismo obrazkowe w tym temacie
Dorotko, masz rację, ta róża to Burgundy Ice. Dokupiłam jej siostrę w tym roku bo bardzo mi się spodobała. Na razie jest w donicy ale jak się ogarnę to pójdzie do gruntu obok Icebergów.
A nazwa tulipanów, no cóż, w Benexie miały nazwę fioletowe

Nic dodać nic ujać...
Marto, graby wymagają częstego cięcia, nawet trzy razy do roku. Może swoje za rzadko traktowałaś sekatorem?.
Ja u ciebie też podziwiam letni busz
Anym, Anka

Ty już wiesz za co
Tulipanów posadziłam 50 sztuk, bardzo lubię takie duże plamy kolorystyczne. Fajnie że ci się podoba, nic straconego, jesienią posadzisz.
Kota faktycznie ma pędzelki. To Maine Coon, one takie trochę rysiowate są.