Już nie pada,ale za to nadal zimnica i właśnie w radio zapowiadali,że jutro znaczącej poprawy nie widać
No tak ...za pięknie było...łagodna zima,szybka wiosna,pełne słońce,zawiązana masa pąków u róż...musiało coś się spartolić
Od czterech dni nie byłam na działce i tuptam coraz więcej ze zniecierpliwienia

Tak bardzo jestem ciekawa jak tam moje różyczki po tych ulewach sobie poradziły.Moi rodzice byli przedwczoraj na chwilę pochować donice z begoniami i mama mi przekazała,że piwonie sobie leżą,a róże nawet w deszczu niektóre pozakwitały

Jutro jadę choćby nie wiem co

Nie wytrzymam dłużej...
Pepsi dziękuję za wsparcie,najbardziej teraz mi słoneczka brakuje,podobno po burzy wychodzi słońce...te przysłowie wywalam do kosza
Bogusiu Olsona polecam,powtarza kwitnienie:)Anna Karolina? Oj moje imię w nazwie?Może sobie sprawię?
Alana chętnie Ci oddam parę beczek wody...bierz zresztą ile zapragniesz;)
Ciekawe,czy mój Cardinal zakwitł...ale mam nadzieję,że poczekają do mojego przyjazdu...
LO ta to dopiero modelowa panienka,stroi się w różową sukienkę już trzy lata i tak co roku:)
Ty Ivana masz na liście,a ja mam Omoshiro,Bałtyk i Blue Light i Diamond Ball ....
Justynko po tych deszczach jestem z lekka załamana...jeszcze nie byłam i nie widziałam,ale już obgryzam paznokcie co tam zastanę

Mam nadzieję,że nie będzie tak źle...no zobaczymy...ta wiosna podobała mi się do niedzieli,u mnie rano było tylko 8 stopni...
Tak naprawdę do tej pory nie miałam problemów z powojnikami,do tej wiosny,kiedy jeden po drugim,ale mówię o tych balkonowych nowościach zaczęły więdnąć.Niczym nie prysnęłam,uważam,że to wina tych drucików,za pomocą których były przymocowane pędy do bambusów...ale to moje stwierdzenie
Jolu z przymrużeniem oka czytałam o tabletkach z apteki,ale chyba i ja zastosuję,przecież mogę jedynie pomóc,a nie zaszkodzić prawda? Trzymam kciuki za Pillu,bo piękny jest to fakt...
Aneczko czy Ty masz również Marię? No nie pamiętam....wiem,że posiadasz Inconenta i dalej pięknie Ci kwitnie,mój ma jeszcze jednego kwiata na szczęście...
Wandziu ja mam chyba dwa powojniki na działce z Auchana,wcale rosnąć w donicach nie chciały,mizerniaki,no zobaczę,czy się ruszą w gruncie,jak nie to wynocha

Uwiąd następował po pierwszym roku,czy po kilku latach?
Danusiu ja kupiłam te trzy nowości w znanym E i jak przyszly sadzonki to mało oczu nie zgubiłam,takie były piękne,pąki dorodne no sama radość,ale po tygodniu najpierw pąki zwiędły i liście,szybko poleciały...dziwne,mimo wszystko nie poddam się,bo inne ładnie mi rosną,te starsze odmiany są chyba bardziej odporne...Omoshiro chyba zamówię w M i pewnie dojdą do tego jeszcze ze dwa inne:)
Sabinko ale mnie ubawiłaś sytuacją w aptece,pani myślała,że chcesz dzidziusia przefarbować
Kurczę szybko zadziałałaś,a ja się ociągam z fioletową miksturą

Muszę wziąć z Ciebie przykład:)
Myślałam,że jak skórkę od banana wrzucę to będą mega zdrowe,a tu taki zonkkkk.....
Jeśli chodzi o LO mój w pierwszym roku nic a nic nie zakwitł,byłam zdziwiona jak ktoś go chwalił na forum,wydawało mi się,że to jakiś drapak,czym tu się zachwycać? A tu w następnym roku jak zawiązał pąki to stałam z buzią rozdziawioną i piałam z wrażenia:)
Aniu fioletowy dzidziuś hehe fajna historyjka tez się uśmiałam
Moni jutro lecę kupić fioletowy proszek,czy też kryształki i zrobię tak jak radzisz,dzięki Wam kochane za rady
Miałam kupić smagliczkę i jeszcze jej nie kupiłam,bo na giełdzie nie mieli ostatnio,ale dopiero w niedzielę ją capnę...
Ona fajnie zadarnia nóżki clemkom:)
Monijak widać wiele osób zmaga się z uwiądem powojników,szczerze mówiąc spotkało mnie to pierwszy raz tzn clemki...
Ja swoich nie będę wykopywać,tylko poczekam,jeden po dwóch latach mi odbił Mr.President,rok temu znów zaniemógł,ciekawe,czy teraz się pokaże?
Heliofitka dzięki za ten wpis,warto poczekać,też miałam to samo z Presidentem...Deszcz już nie pada,dosyć napadało,czekamy zatem na promyki...
Aniu i tworzy nowe pąki? Kaisera tez opitoliłamwycięłam kilka pędów,na których miał chyba 15 pąków,już prawie miał zakwitnąć,a tu taka niemiła niespodzianka mnie spotkała...no cóż porażki tez się zdarzają,muszę się do tego przyzwyczajać...
Persymona nie przejmuj się odrosną,ale szkoda no na pewno tych drobnych kwiatuszków...oj tatuś nie chciał źle:)
Nowych zdjęć najbardziej aktualnych nie mam,ale kilka zaległych się znajdzie...
LO ciekawe jak miewa się po prysznicu?
Maria Theresa
Charles Austin podobno kwitnie na całego,a ja tego nie widzę
Żółtych róż prawie wcale nie posiadam,uważam,że to wrażliwce,ale jedna co roku kwitnie to L.Lucia
Irysek przy oczku już pewnie przekwitł...
Pozdrawiam i życzę wszystkim słoneczka
